Mieniący się „głową państwa DNR”, okrzyknięty przez krytyków socjopatą, Aleksander Zacharczenko przeniósł się do nowej siedziby. Teraz jego biuro mieści się w gmachu Kolei Donieckiej.
Nowe lokum ma istotne walory: własny schron i podziemny korytarz z wyjściem na zewnątrz kilka budynków dalej, w pobliżu hotelu „Park Inn”. Wcześniej, w sierpniu, Zacharczenko wraz ze swoją partnerką Natalią i córkami opuścił willę w Doniecku, sprzed której zniknęła całodobowa ochrona. Przed czym lub przed kim tak Zacharczenko kluczy i się zabezpiecza?
Jak wynikało z jego rozmowy telefonicznej z „szarą eminencją Krmla” Władisławem Surkowem (tu publikowaliśmy nagranie), rosyjscy mocodawcy Zacharczenki nie są zachwyceni jego demonstracyjnie rozrzutnym sposobem życia. Nie są też zadowoleni, że rebelianci nie wycofują ciężkiej broni z linii rozgraniczającej, tylko ją chowają w różnych miejscach – pomimo wyraźnych dyrektyw z Moskwy.
W tej samej rozmowie, na pytanie Zacharczenki, co będzie z nim dalej, Surkow uspokajał: „Wytrzymaj jeszcze do Nowego Roku, potem będziesz w Wenezueli. Tam już na ciebie czekają”.
Jednak „głowa państwa DNR” Aleksandr Zacharczenko nie do końca chyba Surkowowi wierzy i na wszelki wypadek woli mieć biuro ze schronem i zapewniającym ucieczkę tajemnym przejściem.
A obawiać się ma czego, jeśli dotarły już do niego słuchy, że do nieposłusznych dyspozycjom Moskwy kolegów z sąsiedniego „państwa” – DNR wybierają się „likwidatorzy” z FSB…
Kresy24.pl
2 komentarzy
max
22 października 2015 o 19:38No i pięknie ! to co kreml potrafi najlepiej – strzał w potylicę !
observer48
22 października 2015 o 20:21Od listopada 1917. roku. Kacapska swołocz wymorduje się nawzajem, niczym pająki zamknięte w słoiku.