Państwa biorące udział w „koalicji chętnych” wciąż nie mogą się porozumieć w dwóch kluczowych kwestiach dotyczących misji pokojowej na Ukrainie – ewentualnej liczbie wojsk i terminie utworzenia kontyngentu wojskowego.
Jak pisze portal „Breaking Defense”, inicjatywie zagraża szereg sprzeczności między poszczególnymi krajami. Najważniejszym z nich jest żądanie Finlandii gwarancji bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych, pomimo stanowczego oświadczenia Waszyngtonu, że nie jest on zainteresowany udzielaniem takich gwarancji ani udzielaniem pomocy siłom, które miałyby zostać rozmieszczone na terytorium Ukrainy.
Jak zauważono w publikacji, chociaż brytyjski sekretarz obrony John Healey powiedział w przemówieniu podczas spotkania ministrów obrony w siedzibie NATO, że siły pokojowe „będą niezawodnym i wiarygodnym mechanizmem zapewniania bezpieczeństwa, tak aby każdy pokój osiągnięty w drodze negocjacji przyniósł to, co obiecał prezydent Trump – trwały pokój dla Ukrainy”. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów na temat tego, kiedy te siły zostaną rozmieszczone ani ile ich może być.
Minister obrony Łotwy Andris Sprūds powiedział, że wiele krajów rozważa możliwość utworzenia wojsk narodowych, które mogłyby stać się częścią przyszłych sił pokojowych. Nie wymienił jednak żadnego konkretnego kraju i odmówił komentarza na temat ewentualnego terminu utworzenia takich sił.
Dodał, że ogólnie rzecz biorąc, siły te nadal wymagają „szczegółowego omówienia”, choć zasugerował, że Łotwa mogłaby przyczynić się do ich utworzenia poprzez szkolenia. „Jest kilka aspektów, ale nie chciałbym za wiele o nich mówić, zanim podejmiemy decyzję” – wyjaśnił.
Sprūds wyjaśnił, że w Europie stacjonuje około dwóch milionów żołnierzy, ale wszelkie siły wsparcia będą musiały zostać „dostosowane” do „konkretnych okoliczności”, zgodnie z warunkami zawieszenia broni i porozumień pokojowych.
Jednocześnie, jak zauważa „Breaking Defense”, Finlandia waha się, czy w ogóle uczestniczyć w siłach bezpieczeństwa. Dlatego minister obrony Finlandii Antti Häkkänen zauważył, że klucz do decyzji Helsinek leży w rękach Stanów Zjednoczonych.
„Uważamy, że Stany Zjednoczone nadal mają do odegrania kluczową rolę w zapewnieniu trwałego bezpieczeństwa, dlatego podkreślamy, że Stany Zjednoczone muszą się w jakiś sposób zaangażować” – powiedział.
Z kolei minister obrony Szwecji Pål Jonson stwierdził, że „ważne” jest zrozumienie, w jaki sposób siły bezpieczeństwa mogą potencjalnie wpłynąć na działania NATO w zakresie „obrony i odstraszania”, zanim jego kraj podejmie decyzję o ich utworzeniu.
„Nie wykluczam udziału Szwecji, ale jest kilka kwestii, które musimy wyjaśnić” – dodał.
Przypomnijmy, niedawno brytyjski minister obrony John Healey ogłosił cztery cele dla sił bezpieczeństwa na Ukrainie.
Po pierwsze, zadbanie o bezpieczeństwo na niebie. Po drugie, zapewnienie bezpieczeństwa na morzu. Po trzecie, utrzymanie pokoju na lądzie. I po czwarte, wspieranie Sił Zbrojnych Ukrainy, aby stały się najsilniejszym środkiem odstraszania.
Agencja „Bloomberg” wskazuje jednak, że wszystko może znaleźć się w ślepym zaułku, jeśli koalicja nie uzyska poparcia USA. Przywódcy UE uważają, że najlepszą ochroną dla Ukrainy są gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA.
Opr. TB, breakingdefense.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!