Zagadkowe milczenie rosyjskich władz towarzyszy stopniowemu odwrotowi „bojowników” Donbasu.
Pokrzykuje za to kremlowski politolog Kurginian (czytaj „Jak Striełkow śmiał poddać Sławiańsk!”…. ), utworzona przez niego „putinowska większość” ruga wodza separatystów Striełkowa, a rosyjskie stacje telewizyjne nadal donoszą o cywilnych ofiarach „faszystowskiej junty z Kijowa”.
Ale ucichł Dmitrij Rogozin, który jeszcze niedawno żałował że nie walczy o rosyjski Donbas w jednym szeregu ze Striełkowem. Zamikli Głaziew, Surkow, Iwanow i Szojgu…
Udało się spacyfikować pokojowe ruchy protestu, a na ich zgliszczach stworzyć w atmosferze euforii dla „zbierania ruskich ziem” nowy – jednak zdecydowanie nie pokojowy – ruch „Sut’ wremieni” (Sens czasu).
W stosownym czasie zostanie podjęta odpowiednia decyzja, a tego, że rosyjska opinia publiczna „łyknie” wszystko, wydają się być pewni kremlowscy stratedzy.
Co dalej? O tym Kreml na razie milczy…
Kresy24.pl
3 komentarzy
Sneaky
9 lipca 2014 o 14:35Rozwiązanie zagadki jest bardzo proste. Putin nie uległ prowokacji, bo boi się wojny z NATO. To wszystko. Zadziwiają mnie polscy dziennikarze. Nie potrafią zrozumieć prostych założeń geopolityki. Widocznie Polacy zbyt długo byli w niewoli, żeby nadążać za tym, jak działa polityka państw świata.
mm
9 lipca 2014 o 14:42pucio sobie śpi
origen
11 lipca 2014 o 05:35Dziwi mnie, że dziennikarze nie dają sobie trudu zorientować sie w sprawach politycznych. Kurginian wcale nie jest głosem Kremla, nie ma nic wspólnego z polityką rządu rosyjskiego. Pozdrawiam – Polonus