Deputowany Dumy Państwowej gen. Andriej Gurulew, dotychczas jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników wojny, oskarżył na antenie telewizji rosyjską armię, że „kłamie na temat realnej sytuacji, stanu wojsk i działań” na Ukrainie, a jej raporty nie pokrywają się nawet minimalnie z tym, co dzieje się naprawdę.
„Na podstawie fałszywych danych bazowych podejmowane są potem błędne decyzje” – ostrzegł.
Podczas gdy dyktator Władimir Putin mówi o „zdławionej” ukraińskiej kontrofensywie, panika ogarnęła najwyższe szczeble władzy w Federacji Rosyjskiej. Deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej generał broni Andriej Gurulew, który do niedawna gorąco wspierał wojnę i mówił, że wszystko idzie „zgodnie z planem”, gwałtownie zmienił retorykę.
Na antenie propagandowego talk-show Siergieja Mardana oskarżył armię rosyjską o kłamstwa na temat prawdziwej sytuacji na froncie. Materiał można obejrzeć na kanale Telegramu „Ukraina 365”.
Prowadzący bardzo się ożywił nieoczekiwanym zwrotem Gurulewa na temat krytycznych problemów armii rosyjskiej.
„Na poziomie mojego refleksu zapaliła się czerwona lampka! Co się dzieje? Dlaczego Gurulew jest tak zmartwiony? To po prostu da sie wyczuć w tonie! Gdzie są kłamstwa? Co to za kłamstwo?” – zapytał propagandysta generała Gurulewa.
Deputowany odpowiedział, że wojsko kłamie na temat wszystkiego, także tego, co dzieje się obecnie na linii frontu.
„Kłamstwa na temat rzeczywistej sytuacji i stanu żołnierzy oraz rzeczywistych działań. O to chodzi! Nasze raporty często nawet nie dorównują czołówce z tym, co faktycznie się tam dzieje! (…) Co to za kłamstwo? To zniekształcenie danych wyjściowych do podejmowania decyzji! Jeśli początkowe dane będą sfałszowane, decyzja też będzie błędna” – skarżył się przedstawiciel reżimu Putina.
Wcześniej Sołowiew i Gurulew, rozgoryczeni stratą Rabotino, zażądali ataku nuklearnego na wioskę.
ba za dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!