Część Ukraińców powraca na okupowane terytoria. Ale ich liczba nie jest tak duża. Są to przeważnie osoby starsze i przeważnie kobiety. Sprawę analizuje gazeta „Der Spiegel”.
Dziennikarze zauważają, że wiele z tych osób chce sprzedać własne ocalałe nieruchomości. Wiosną Rosja zaczęła zapewniać pseudoprawną formę wywłaszczania ukraińskiego mienia na okupowanych terytoriach. Właściciele otrzymali krótki okres na ponowne fizyczne rozpoczęcie korzystania ze swojej nieruchomości lub jej sprzedaż. W przeciwnym razie domy i mieszkania zostaną „znacjonalizowane”.
Aby móc sprzedać nieruchomość, Ukraińcy muszą albo przyjąć obywatelstwo rosyjskie, albo zapłacić duże pieniądze za rozwiązanie problemu. Poinformowali o tym Ukraińcy, z którymi rozmawiali autorzy publikacji.
Kilka osób, które uciekły z Mariupola, z którymi rozmawiali dziennikarze „Spiegla”, potwierdziło, że ich znajomi wrócili, aby sprzedać nieruchomości. Ale są też tacy, którzy wrócili, żeby po prostu znowu zamieszkać w swoich mieszkaniach. Ołeksandr, który na początku wojny uciekł do Finlandii, opowiada o dwóch przyjaciołach swojej matki, którzy zamiast zniszczonych mieszkań liczyli na mieszkania w nowych budynkach w Mariupolu.
Na podstawie obserwacji znajomych Ołeksandr uważa, że do Mariupola mogło powrócić nawet 20 tys. mieszkańców. Z jego wrażeń wynika, że są to głównie osoby starsze, wiele kobiet. Jednak kobieta, która nigdy nie opuściła Mariupola, szacuje liczbę tych, którzy powrócili na stałe na około 5 tys.
Pomimo kilku próśb dziennikarzom nie udało się osobiście porozmawiać z nikim, kto powrócił na terytoria okupowane. „Wszyscy zakładają, że ich telefony są na podsłuchu. Nikt nie podejmie takiego ryzyka” – wyjaśnia uchodźca mieszkający w jednym z krajów bałtyckich.
Z kolei deputowany Maksym Tkaczenko powiedział w wywiadzie, że na terytoria okupowane przez Rosję wróciło już około 150 tys. Ukraińców, którzy wcześniej stamtąd uciekli. Z 200 tys. mieszkańców Mariupola, którzy opuścili miasto, według jego danych powróciło aż 70 tys. osób. Jako przyczynę podał niewystarczające wsparcie państwa ukraińskiego dla uchodźców.
Doradca burmistrza Mariupola Petr Andriuszczenko potwierdził tę informację, choć podał skromniejsze liczby. Według niego do miasta powróciło ok. 40 tys. osób. Część z nich chciała po prostu sprzedać ocalały majątek „zgodnie z rosyjskim prawem”, a następnie wrócić z pieniędzmi na Ukrainę lub do Europy.
Opr. TB, spiegel.de
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!