Aleksander Milinkiewicz, główny rywal Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich z 2006 roku, założyciel opozycyjnego ruchu „O wolność!” i twórca Wolnego Uniwersytetu Białoruskiego, zabrał głos w sprawie konfliktu dyplomatycznego, jaki wybuchł w ubiegłym tygodniu po wydaleniu z Białorusi polskiego konsula z Brześcia.
Aby przedłużyć swoje istnienie, dyktatura musi szukać wrogów, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Jednocześnie wypowiada im świętą wojnę. Nikt nie miał wątpliwości, że to Polska zostanie tradycyjnie tym głównym wrogiem zewnętrznym.
Trzech dyplomatów naszego zachodniego sąsiada musi opuścić Białoruś. Pretekstem stało się to, że polski konsul w Brześciu wraz z miejscowymi Polakami, uczestniczył w obchodach Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” antyniemieckiego, a potem antysowieckiego podziemia. Oficjalny Mińsk ocenił to jako działania „mające na celu rehabilitację nazizmu… „.
W rzeczywistości nie chodzi o narodowy socjalizm, lecz o politykę historyczną, która na Białorusi jest coraz bardziej nie białoruska, ale nabiera charakteru neoimperialnego, opartego na fobiach imperialnego „zachodniego rusizmu”. Przyszywanie łatki faszysty lub nazisty pochodzi z czasów towarzysza Stalina. Zgodnie z jego definicją wszystkie niekorzystne dla Moskwy siły polityczne, to siły faszystowskie. Od tamtych czasów funkcjonuje klasyczne powiedzenie, że faszyzm często przejawia się jako „antyfaszyzm”.
Polacy od wieków poświęcali swoje życie walce o niepodległość i wolność kraju. Dlatego ideolodzy panslawizmu klasyfikują żołnierzy Armii Krajowej jako nazistów. Dla Polaków działalność AK to heroiczna karta w historii narodowej. Jej bojownicy walczyli z totalitarnymi reżimami nazistowskim i komunistycznym. Bronili niepodległości swojego państwa i czczą ich pamięć.
Jeżeli chodzi o heroizację uważam, że musimy rozróżnić żołnierzy, którzy walczyli o wolność, od tych, którzy popełnili zbrodnie wojenne. Problem ten dotyczy nie tylko polskich żołnierzy. Uważam za niedopuszczalne włączenie Romualda Rajsa „Burego” do panteonu bohaterskich ofiar komunizmu, przede wszystkim z powodu krwawych represji jego oddziału, wobec ludności cywilnej – Białorusinów z Podlasia, noszącej charakter ludobójstwa. W końcu pamięć historyczna musi być prawdziwa i obiektywna.
To, co dzieje się teraz w naszych oficjalnych stosunkach z Rzeczpospolitą, nie dotyczy dyplomacji i jej protokołu. To zwykła zemsta za to, że Polska nie uznała wyników wyborów i legitymacji autorytarnego reżimu, prowadzącego politykę terroru wewnętrznego. Zemsta za wspieranie protestów godności, za to, że z Polski, poprzez Telewizję BELSAT i kanał NEXTA wybrzmiewają (po białorusku) słowa prawdy, że kraj ten dał schronienie wielu uchodźcom politycznym z Białorusi.
U nas się mówi: mądry człowiek szuka przyjaciół, głupiec robi sobie wrogów. Nasze MSZ stopniowo staje się Ministerstwem Stosunków z Rosją, a Kreml coraz częściej będzie nas reprezentował w stosunkach międzynarodowych.
Odbywa się cichy pełzający Anszlus.
Zachowanie dyktatury jest kosztowne.
Aleksander Milinkiewicz, Facebook, 13 marca 2021
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!