Zastępca sekretarza stanu USA Stephen Biegun (na zdjęciu) spotkał się z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Moskwie. Tematami była m.in. sprawa otrucia Nawalnego (któremu Rosja zaprzecza) oraz Białoruś. Z komunikatów po spotkaniu wynika, że obie strony mają zupełnie odmienne opinie na temat sytuacji na Białorusi oraz sprawy otrutego lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.
Z komunikatu strony rosyjskiej opublikowanego po spotkaniu wynika, że Ławrow oskarżył USA o to, że w związku ze sprawą Nawalnego grożą Rosji większymi reperkusjami niż w wypadku tych związanych z oskarżeniami o mieszanie się Rosji do amerykańskich wyborów w 2016 roku (tzw. „Russia Gate”).
Ambasada USA w Moskwie wydała komunikat z wezwaniem do natychmiastowego, pełnego i przejrzystego śledztwa zmierzającego do pociągnięcia do odpowiedzialności winnych otrucia Nawalnego.
Rosja oskarża USA i Unię Europejską o „podejrzany pośpiech” w tej sprawie i pyta: „Kto z tego ma korzyści?”. „Na pewno nie Rosja” – czytamy w komunikacie rosyjskiego MSZ.
Rzecznik Kremla nie widzi potrzeby śledztwa w sprawie stanu zdrowia Nawalnego
Z komunikatu wynika, że rozmawiano też o sytuacji na Białorusi. Strona rosyjska oświadczyła, że „nie powinno być żadnych prób naciskania na Mińsk, czy to przez sankcje, czy politycznie”. W tym kontekście Ławrow krytykował też postawę krajów Europy Środkowej.
Ławrow w rozmowie z Biegunem już próbował przeciwstawiać "umiarkowane" stanowisko USA i "liderów UE" "radykalnym" nieokreślonym "kręgom" w Polsce i na Litwie
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) August 25, 2020
Po spotkanie z Ławrowem Biegun potępił użycie przemocy przeciwko białoruskiemu narodowi. Wyraził wsparcie dla białoruskiej suwerenności i prawo Białorusinów do decydowania o swoim losie.
Biegun odbywa obecnie podróż po Europie Środkowej i Wschodniej. Na trasie znalazły się Litwa, Rosja, Ukraina i siedziba OBWE w Wiedniu.
Oprac. MaH. foxnews.com, euractiv.com, twitter.com
fot. usembassy.gov
3 komentarzy
Czytelnik
26 sierpnia 2020 o 15:29Rosja cały czas wpieprza się w politykę i życie Białorusi .
qumaty
27 sierpnia 2020 o 05:18Mnie nieodmiennie zastanawia, kiedy Rosja odkryje wreszcie prosty fakt, że w dzisiejszym świecie wjechanie tankami do sąsiada (nawet jak ma pecha być częścią mitycznego „ruskiego mira”) niewiele daje. Ani towarów na półkach od tego tam nie przybędzie, ani banknotów w portfelu ludzi. Które z zajętych przez nich terytoriów rozkwitło? Abchazja? Naddniestrze? Osetia? Donbas? Krym? Co im dają te skrawki cudzych ziem jako krajowi? Co wnoszą? No mają więcej kilometrów kwadratowych, ale przecież i tak mają ich do oporu (w większości pustych i niezagospodarowanych). Te ziemie nic nie wnoszą. Udział Rosji w światowym PKB systematycznie spada i wynosi aktualnie coś koło 2%. To co to za mocarstwo? 50 lat temu Helmut Schmidt nazwał ZSRR Górną Woltą z rakietami, a dzisiejsza Rosja gospodarczo jest przecież cieniem ZSRR. A jednak z postimperialnym uporem maniaka podkradają co się da sąsiadom, dokładając sobie tylko kosztów. Tymczasem paradoksalnie, gdyby Rosja przestała aktywnie zbierać te „ruskie ziemie”, a w zamian skupiła się na sobie i swoim rozwoju gospodarczym… Gdyby zadbała naprawdę o dobrobyt i jakość życia własnych obywateli, szybko okazałoby się, że nie trzeba niczego zbierać, bo te ziemie (wyborem własnych obywateli) zaczęły by się pod ich skrzydła garnąć same. Słaba Rosja najbardziej szkodzi sobie samej, choć uczciwie trzeba przyznać że o ile już słaba Rosja jest nieznośna dla większości sąsiadów, to mocna byłaby piekłem, więc chyba lepiej że wybrali antyrozwój swego kraju.
Borys
27 sierpnia 2020 o 11:10Moim zdaniem problem nie leży w Rosji a w jej elitach. Jak mają się one utrzymać u władzy? Gospodarką nie bardzo potrafią zarządzać. Jak mają dbać o dobro społeczeństwa skoro od dawna uczone są nepotyzmu i kleptomanii? Jak się dostaniesz na szczyt to przede wszystkim masz się sam „nachapać” bo nie wiadomo kiedy ktoś brutalniejszy cię z niego zepchnie. Trzeba też usunąć wszelkie potencjalne zagrożenia władzy aby zminimalizować niebezpieczeństwo jej odebrania. Jak kogoś tak mentalnie skonstruowanego można przestawić na normalne funkcjonowanie. Dla nich normalnością jest właśnie ustawianie swoich i ustawianie spraw państwowych tak aby się samemu jak najbardziej nachapać. Naród tu jest nie ważny i jest jedynie zasobem. Ważne jest też aby był biedny bo takim jest łatwiej kierować. Trzeba tylko jeszcze pomyśleć jak ten naród zaślepić i uspokoić tak aby nie zrobił swojej elicie kuku. Jak to zrobić w tej sytuacji, proste: pokazać jacy to jesteśmy silni i jak to się z nami liczą na świecie. Trzeba też pod but wziąć sąsiadów, żeby broń boże nie wyszło, „że oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Sąsiedzi muszą mieć gorzej i na dokładkę być „pod butem”. Jak się nic lub niewiele ma, to dobrze jest myśleć, że wyrzeczenia służą jakiemuś większemu celowi. Po to jest pielęgnowany m.in. mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i dlatego nie wolno pokazać, że Rosja była winna rozpoczęcia II Wojny Światowej a była jedynie ofiarą. Po to jest „Ruskij Mir” itd.. Tylko w mojej ocenie to jest droga donikąd, chociaż jak widać można ją ciągnąć bardzo długo, może nawet cały czas. Trzeba tylko to inaczej ubrać i gotowe. Jak kontroluje się przekaz historyczny to odpowiednio się go wyprofiluje. Jedne rzeczy się zapomni a drugie dorobi jako prawdę historyczną. Następne pokolenie będzie już odpowiednio mentalnie ukształtowane i skazane na nieświadome, planowane popełnienie po raz kolejny tych samych błędów. Myślę jednak, że w tej doskonale funkcjonującej propagandowej maszynie czasami zdarzy zgrzyt. Prawda wyjdzie na jaw i konsekwencji pojawi się „gniew ludu”. Potem rewolucja obalająca elity, lub przekierowana przez te elity agresja przeciwko „złemu Zachodowi” w postaci np. wojny. Zawsze elitom w ostateczności , gdy już wystarczająco dużo „przewałkują” do własnej kieszeni, zostaje jeszcze wyemigrowanie w bezpieczne miejsce. Bogatego wszędzie na „zgniłym Zachodzie” przyjmą. Wszystko to konsekwencje psychologii sowieckiego eksperymentu budowy „nowego społeczeństwa”. „Po nas choćby potop”, „liczy się tu i teraz”, „cel uświęca środki” itd.. Na końcu najlepsze: „to się zapomni”.