W miasteczku namiotowym w pobliżu Rady Najwyższej dyżuruje w Kijowie przez całą dobę kilkaset osób. Porządku publicznego pilnują setki policjantów i funkcjonariuszy Gwardii Narodowej. Część ulicy Hruszewskiego, w pobliżu Placu Konstytucji jest odgrodzona barierami.
Protestujący zapowiadają, że akcje protestu w dzielnicy rządowej będą trwały, dopóki nie zostaną spełnione ich wszystkie żadania, w tym złożenie przez Petra Porosznkę w Radzie Najwyższej projektów ustaw o sądzie antykorupcyjnym i impeachmencie prezydenta.
Przypomnijmy: 17 października przed siedzibą Rady Najwyższej Ukrainy rozpoczęła się bezterminowa akcja pod nazwą „Wielka Reforma Polityczna”. Celem akcji jest wprowadzenie przez Radę Najwyższą zmian w ordynacji wyborczej (system proporcjonalny, z otwartymi listami), powołanie Sądu Antykorupcyjnego oraz zniesienie immunitetu poselskiego. Frakcje koalicyjne w Radzie Najwyższej (Blok Petra Poroszenki i Front Ludowy) odmówiły poddania pod głosowanie postulowanych przez demonstrujących projektów ustaw, argumentując to koniecznością rozpatrzenia kilkuset poprawek do ustawy o reformie ochrony zdrowia. Z kolei prezydent Petro Poroszenko wniósł do parlamentu projekt ustawy znoszącej immunitet poselski od 2020 roku (protestujący opowiadają się za projektem przewidującym zniesienie immunitetu od 2018 roku).
Organizacja akcji świadczy o rosnącej frustracji proreformatorsko nastawionych środowisk politycznych i pozarządowych, wywołanej znaczącym spowolnieniem procesu zmian na Ukrainie po rewolucji godności – ocenia w analizie OSW Tadeusz Iwański. Kluczowe dla zmiany w funkcjonowaniu ukraińskiego systemu politycznego ustawy zostały przez władze uznane za niekorzystne i odłożone ad acta.
W ocenie autora analizy nie należy oczekiwać, że taktyczny sojusz tak różnorodnych protestujących środowisk, jak liberałowie z nacjonalistami, populistami i działaczami sektora pozarządowego, okaże się zjawiskiem trwałym i doprowadzi do powołania zwartego ruchu opozycyjnego. Obecność przed budynkiem parlamentu Micheila Saakaszwilego została przyjęta przez protestujących dwuznacznie, co zmniejsza jego szanse na skonsolidowanie przeciwników Petra Poroszenki i uzyskanie pozycji lidera opozycji. Słabość środowisk proreformatorskich wzmacnia pozycję Julię Tymoszenko, która obecnie cieszy się największym poparciem społecznym spośród ukraińskich polityków.
Wydarzenia przed Radą Najwyższą mają obecnie – według OSW – niski potencjał przerodzenia się w kolejny „majdan”. Oprócz nieufności do opozycji, przed otwartymi wystąpieniami powstrzymuje obywateli Ukrainy przede wszystkim wojna z Rosją. Wydaje się, że większość nie decyduje się na aktywną krytykę polityki władz, gdyż postrzega takie działanie jako realizację planu Rosji destabilizacji sytuacji na Ukrainie.
Jedyna możliwość obalenia władzy to pojawienie się czynnika nieprzewidywalnego, niewykluczone, że sprowokowanego przez Moskwę, który zadziała jak detonator – podobnie jak pobicie studentów przez Berkut w końcu listopada 2013 roku i doprowadzi do eskalacji. Tu cała analiza Ośrodka Studiów Wschodnich. Czytaj również:
Mamy was dość! 17 października 2017 zaczęła się na Ukrainie kolejna rewolucja? (AKTUALIZACJA)
Kresy24.pl/Koreespondent.net, zik.ua OSW (HHG)
2 komentarzy
tagore
23 października 2017 o 13:50Nie są wstanie nic zrobić, najgorszym wypadku Poroszenko pokłoni się dyskretnie przed Moskwą wyprosi Amerykanów i zda się na życzliwość Merkel.
Nie po to stworzył system „ochrony władzy” by dopuścić do odsunięcia spółdzielni oligarchów od władzy i łupów.
observer48
23 października 2017 o 18:51Ukraińcy będą się wodzić za łby przez dekady, nie lata, i jedyne co Polska może zrobić to konsekwentne niszczenie do spółki z Amerykanami kacapsko-szkopskiego duopolu energetycznego, głównie gazowego, w Europie Środkowo-Wszchodniej, co zmusi „spółdzielnię” ukraińskich oligarchów-złodziei powiązanych z Berlinem i Moskwą do ustępstw. Do wyborów na Ukrainie pozostały niecałe dwa lata i dużo się może tam w tym czasie zmienić.