Jeden z najżywotniejszych mitów we współczesnej polityce Rosji dotyczy kwestii rozszerzenia NATO. W pierwszej połowie lat 90. Sojusz miał rzekomo obiecać, że nie będzie przyjmował nowych członków w Europy Wschodniej. Obecnie nadal odgrywa główną rolę w argumentacji Władimira Putina wobec nierównych relacji Rosji z Zachodem. Niedawno raport poświęcony temu i innym mitom lansowanym przez rosyjskie władze opublikował brytyjski ośrodek badawczy „Chatham House”, a omówiło go Radio Wolna Europa/Radio Liberty.
Jeden z takich mitów wywołał szczególnie zażartą debatę na forach dyskusyjnych i w korespondencji: „Rosji obiecano, że NATO nie będzie się rozszerzało”.
„ZSRR nigdy nie dawano formalnych gwarancji ograniczenia ekspansji NATO po 1990 roku. Moskwa zniekształca historię, aby wspierać antyzachodni konsensus w kraju” – powiedział analityk w „Chatham House” John Lough, który napisał rozdział o tym micie.
Były rosyjski dyplomata Nikołaj Sokow, który pracował w moskiewskim MSZ w latach 1987-1992, nie zgodził się z tym.
„Praca „Chatham House” jest bardzo słaba. Podobna do opracowania Wydziału Ideologii Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii ZSRR” – skomentował, narzekając na argumenty, których NATO „używa, aby kontynuować swoje rozszerzenie”.
Minęły już dwie dekady, odkąd po zimnej wojnie trzy kraje dawnego Układu Warszawskiego jako pierwsze przystąpiły do NATO. Putin zamierza pozostać na urzędzie prezydenckim jeszcze przez dekadę. Lansowanie przez niego mitu o rzekomym porozumieniu NATO z ZSRR i Rosją o nierozszerzaniu swoich struktur pozostaje więc kwestią aktualną.
„Nadal się o to spieramy. Bo zwolennicy rozszerzenia są przekonani, że postępowali szlachetnie i pomogli milionom ludzi uwolnić się po dominacji ZSRR” – powiedział były członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Jim Goldgeier, który pracował w administracji Billa Clintona w latach 90.
„Rosja twierdzi, że Zachód ją oszukał i zmusił do pozostania poza Europą po zimnej wojnie. Bardzo trudno jest pogodzić te stanowiska. Emocje są przytłaczające, biorąc pod uwagę, że 30 lat temu Rosja marzyła o staniu się częścią Europy, ale to nie pomogło. Dlatego zdarzają się tacy, którzy obwiniają Zachód i tacy, którzy obwiniają Putina” – dodał.
Dla wielu badaczy Zimnej Wojny, początki owego mitu sięgają lutego 1990 roku. Doszło wtedy do spotkania sekretarza stanu Jamesa Bakera z przywódcą ZSRR Michaiłem Gorbaczowem. Minęły trzy miesiące od upadku muru berlińskiego. Dlatego zachodni przywódcy otwarcie dyskutowali o zjednoczeniu Niemiec, na co Moskwa nie chciała się zgodzić. Moskwa była zaniepokojona opcją, że jeśli dojdzie do zjednoczenia Niemiec, to czy wojska NATO będą stacjonować na terytorium NRD.
Według stenogramów rozmów, opublikowanych wiele lat później w Stanach Zjednoczonych i Rosji, Baker powiedział Gorbaczowowi, że dla zjednoczonych Niemiec lepiej byłoby, gdyby znalazły się w politycznej i wojskowej strukturze NATO niż poza nią.
„Podczas dyskusji ani Baker, ani Gorbaczow nie poruszyli kwestii możliwej ekspansji NATO na inne kraje Układu Warszawskiego poza Niemcami” – powiedział Mark Kramer, dyrektor projektu badawczego o Zimnej Wojnie na Uniwersytecie Harvarda.
„Z pewnością nie poruszyliby sprawy, której po prostu nie było na porządku dziennym w Waszyngtonie, Moskwie, Układzie Warszawskim czy stolicach NATO” – napisał Kramer w kwietniu 2009 roku.
Dzień po rozmowie z Bakerem Gorbaczow spotkał się z kanclerzem RFN Helmutem Kohlem. Według badań Kramera temat zjednoczenia Niemiec był ważniejszy niż w negocjacjach z sekretarzem stanu USA.
„Gorbaczow nie zabiegał o żadne gwarancje dotyczące nierozszerzania NATO i, oczywiście, niczego takiego nie otrzymał” – wyjaśnił Kramer.
Były ambasador USA na Ukrainie Steven Pifer pracował wówczas w Departamencie Stanu. Według niego Stany Zjednoczone, Francja i Wielka Brytania, a także Niemcy zgodziły się nie rozmieszczać na terytorium byłej NRD sił NATO innych niż niemieckie.
W 1999 roku, wiele lat po zjednoczeniu Niemiec i wycofaniu wszystkich wojsk radzieckich z Europy Wschodniej, NATO przyznało członkostwo trzem państwom byłego Układu Warszawskiego: Polsce, Czechom i Węgrom. Dziesięć lat później w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Bild” Gorbaczow narzekał, że Zachód oszukał Moskwę.
„Wielu ludzi na Zachodzie potajemnie zatarło ręce i cieszyło się nagłą falą zwycięstw. Wśród nich byli tacy, którzy obiecali nam: „Nie przesuniemy się ani centymetra dalej na wschód” – powiedział Gorbaczow.
Później zaprzeczył tym słowom, mówiąc, że ani w 1989, ani w 1990 nie poruszono kwestii rozszerzenia NATO.
„Temat rozszerzenia NATO nigdy nie był dyskutowany. W tamtych latach nikt go nie poruszał. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Żaden kraj Europy Wschodniej nie poruszył tej kwestii nawet po wygaśnięciu Układu Warszawskiego w 1991 r.” – powiedział Gorbaczow „Kommiersantowi” w październiku 2014 r.
Pierwszy prezydent Rosji, Borys Jelcyn, był zaniepokojony rozszerzeniem NATO, ale nie sprzeciwiał się temu, jak pokazują odtajnione zapisy.
„Rozumiemy oczywiście, że ewentualna integracja krajów Europy Wschodniej z NATO nie doprowadzi automatycznie do tego, że sojusz będzie w jakiś sposób skierowany przeciwko Rosji. Ale ważne jest, aby wziąć pod uwagę, jak zareaguje na to nasza opinia publiczna” – napisał Jelcyn we wrześniu 1993 roku w liście do prezydenta USA Billa Clintona.
Ale Jelcyn zwrócił także uwagę na gwarancje udzielone sowieckim urzędnikom podczas negocjacji w sprawie zjednoczenia Niemiec. W liście napisał, że „duch porozumienia w sprawie ostatecznej decyzji wyklucza możliwość rozszerzenia strefy NATO na wschód”.
Cztery lata później, próbując uspokoić obawy Moskwy, NATO i Rosja podpisały „Akt Stanowiący NATO-Rosja”, w którym stwierdzono, że Sojusz i Moskwa nie postrzegają siebie nawzajem jako wrogów. W 2002 roku strony uzgodniły powołanie wspólnej rady doradczej, której celem było rozstrzyganie sporów. Ale w Moskwie ta rada została uznana za nieskuteczną.
Dwa lata później NATO rozpoczęło największą ekspansję w swojej historii, przyjmując siedem krajów Europy Wschodniej, w tym Estonię, Łotwę i Litwę, które były republikami ZSRR. Oczywiście nie oznaczało to, że wojska NATO najpierw zbliżyły się do granic Rosji czy Związku Radzieckiego. Ale teraz możliwe jest rozmieszczenie sił zaledwie 625 kilometrów od Moskwy.
W 2007 roku na konferencji bezpieczeństwa w Monachium Putin ostro skrytykował NATO i Stany Zjednoczone, zarzucając im dwulicowość i stworzenie zagrożenia dla Rosji.
„Co się stało z gwarancjami, które nasi zachodni partnerzy udzielili nam po rozwiązaniu Układu Warszawskiego? Gdzie dzisiaj są te oświadczenia?” – powiedział Putin.
Jego wypowiedzi na ten temat były zaskakujące, bo wszystkie dyskusje toczyły się, zanim Układ Warszawski przestał istnieć. O jakie „gwarancje” mu chodziło? Rok po przemówieniu Putina na kwietniowym szczycie w Bukareszcie NATO odmówiło przekazania Gruzji i Ukrainie mapy drogowej do członkostwa. Ale Sojusz obiecał, że któregoś dnia oba kraje dołączą do NATO. Cztery miesiące później Rosja zaatakowała Gruzję, zajmując znaczną część jej terytorium i upokarzając ówczesnego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który bez ogródek wzywał do przyjęcia Gruzji do NATO.
W 2014 roku Rosja zajęła ukraiński Krym i rozpętała wojnę we wschodniej Ukrainie, która trwa do dziś. NATO wstrzymało jakiekolwiek konsultacje z Moskwą. Wkrótce po tym, jak rosyjski parlament poparł okupację Krymu, Putin powiedział w przemówieniu, że Rosja została rzekomo „upokorzona” rozszerzeniem NATO.
„Okłamywali nas wiele razy, podejmowali decyzje za naszymi plecami, postawili nas przed faktami dokonanymi” – przekonywał.
Wśród tych, którzy wzmocnili rosyjskie roszczenia, był ostatni ambasador USA w ZSRR Jack Matlock. Wielokrotnie argumentował, że Gorbaczowowi rzekomo naprawdę obiecano, że w przypadku zjednoczenia Niemiec granice NATO nie zostaną przesunięte dalej na wschód. Jednak były ambasador Niemiec i wiceminister spraw zagranicznych Wolfgang Ischinger powiedział, że w umowach o zjednoczeniu Niemiec, w tym w tzw. Traktacie 2+4 z 1990 roku, nie ma mowy o rozszerzeniu NATO.
„Rosja z dużym sukcesem sprzedała to twierdzenie, że rzekomo w zamian za zgodę na zjednoczenie Niemiec w ramach traktatu 2+4 obiecano jej, że NATO nigdy się nie rozszerzy. Rosja przedstawia siebie jako ofiarę” – powiedział Ischinger.
„Niezależnie od obietnic dyskutowanych w 1990 roku, faktem jest, że Rosja zgodziła się na rozszerzenie ze szczegółowymi warunkami, kiedy podpisała Akt Stanowiący NATO-Rosja. Obstawanie Rosji, że w 1990 roku obiecano jej coś innego, jest po prostu nie prawdą. W rzeczywistości to tylko propaganda i to bardzo złowieszcza” – powiedział niemiecki dyplomata.
Były rosyjski dyplomata Sokow, który obecnie pracuje w wiedeńskim Centrum Rozbrojenia i Nierozprzestrzeniania Jądrowej, uważa, że NATO można było rozszerzyć i uniknąć nieporozumień.
Pierwsza ekspansja miała miejsce w 1999 r., gdy siły NATO zbombardowały Jugosławię, aby powstrzymać postęp Serbów w Kosowie. Rosja była tym bardzo zaniepokojona. Również inwazja na Irak w 2003 roku nie spodobała się Moskwie.
Akt Stanowiący z 1997 r. i utworzenie Rady NATO-Rosja w 2002 r. były słusznym posunięciem. Jednak, według Sokowa, te umowy nigdy „nie działały”.
Inni badacze są przekonani, że problem wciąż tkwi w Moskwie i w tym, jak Putin i Kreml interpretują historię ekspansji NATO, a także jak przekazują ją rosyjskiemu społeczeństwu.
„Twierdzenie, że NATO rzekomo złamało obietnicę nie przyjmowania nowych członków w Europie Wschodniej jest podstawą poglądów Rosji na temat wrogiego Zachodu” – powiedział Keir Giles, ekspert w „Chatham House”.
I to się nie zmieni w najbliższej przyszłości. W artykule dla „Brookings Institution” były ambasador USA na Ukrainie Steven Pifer przewidział, że historia złamanych obietnic już na stałe będzie jedną z głównych tez Putina wobec NATO.
„Ponieważ bardzo dobrze pasuje do obrazu, w którym rosyjscy przywódcy próbują przedstawić urażoną Rosję, którą wykorzystano i coraz bardziej się izoluje. I problemem nie są jej własne działania, ale machinacje złowrogiego Zachodu” – wyjaśnił.
Opr. TB, https://www.chathamhouse.org/2021/05/myths-and-misconceptions-debate-russia, https://www.rferl.org/
fot. Wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!