Według niezależnego ośrodka badań opinii społecznej Centrum Lewady, gdyby wybory prezydenckie odbyły się „w najbliższej przyszłości” obecny prezydent Władimir Putin otrzymałby 48% głosów.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 21-24 kwietnia br. Objęto nim 1600 Rosjan z całego świata.
Według ośrodka, poparcie dla polityki Władimira Putina systematycznie spada. W kwietniu 2015 roku wynosiło 62%, w styczniu 2016 – 53%. Teraz spadło poniżej połowy.
Władimir Putin, pozostający u władzy od 1999/2000 roku jako prezydent albo premier formalnie nie zgłosił swej kandydatury w wyborach głowy państwa, które według wyborczego kalendarza powinny odbyć się wiosną 2018 roku.
Spadek popularności „Wołodii” nie przekłada się na realny wzrost szansy zwycięstwa dla innych kandydatów. Po 3% przybyło nacjonaliście Żyrinowskiemu i Ziugnaowowi.
Jednocześnie pozujący na lidera antyputinowskiej opozycji Aleksiej Nawalny, może zdaniem ośrodka Lewady liczyć co najwyżej na 1% poparcia.
Mowa tutaj o badaniu pasywnym : to znaczy takim, w którym respondenci wybierali spośród kandydatów wskazanych przez ankieterów.
Centrum Lewady przeprowadziło jednak również badanie aktywne, w którym zadano pytanie: „kogo widzisz na stanowisku prezydenta w 2018 r.” Okazało się, że 14% badanych nie było w stanie podać żadnego nazwiska. Teoretycznie zatem to spośród tej grupy mogą rekrutować się ludzie, którzy w ostatniej chwili jednak zagłosują na Putina, dając mu zwycięstwo.
Przy ryzykownym założeniu, że wybory nie będą sfałszowane.
Kresy24.pl
7 komentarzy
cris
5 maja 2017 o 06:50Trzeba rozpętać jakąś wojenkę to znowu mu poparcie wzrośnie.
jubus
5 maja 2017 o 08:01To pokazuje tylko, że wobec Putina nie ma alternatywy. Generalnie rzecz biorąc, śmieszą mnie te wszystkie narzekania, podobnie jest z Białorusią czy nawet Ukrainą. W relacjach międzynarodowych trzeba akceptować to, co jest i się do tego dostosowywać. Można być przeciwnym, można walczyć, ale trzeba akceptować status quo. Ja jestem przeciwko wszystkim rządom, jakie sprawowały władzę w Polsce, ale akurat polityków najmniej winie. Najbardziej winię durnych, naiwnych Polaków, którzy dają się kiwać przez tyle lat.
To samo dotyczy Rosjan, którzy nie potrafią sami wytworzyć elit, podobnie jest z Ukrainą, a nawet USA. Trump rządzi, ale faktycznie, jakby rządziła Clinton, ten, co chciał oczyszczać bagno, sam w nim siedzi. A ludzie wiecznie niezadowoleni.
daniel
6 maja 2017 o 22:38ma Pan rację. Te śmieszne życzeniowe sondaże, którymi podniecają się rusofoby, a ciemny nasz naród jak głosuje, to każdy wie. Głosuje na wzmocnienie Germanów od 27 lat. Jesteśmy skazani na zagładę, dwa trzy pokolenia i niebędzie tego kraju. Chyba że po Putinie przyjdzie nowy geniusz,co uzna, że jednak Polska może się do czegoś przydać, ale na to się nie zanosi. Po Piotrze Wielkim nie wstąpił na tron następny geniusz. Ale nastąpiła kontynuacja. Teraz też tak będzie i Ami są bez szans na utrzymanie swojej dominacji. Polacy, jak zwykle, zrozumieją to o dziesięć lat za późno.
Darek
7 maja 2017 o 21:16„dwa trzy pokolenia i niebędzie tego kraju.”
„Tenkraju” z pewnością nie będzie ale o losy Polski jestem dziwnie spokojny. Jeżeli socjalistyczny PiS pokazuje, że wystarczy nie kraść by starczyło na 500 zł dla dzieci przy deficycie na poziomie z czasów PO-PSL jest dobrze. Nie bardzo dobrze bo jakby nie było część problemów pozostaje nierozwiązana (np. ZUS) ale odczujemy to za kilkadziesiąt lat. Do tego czasu stare roszczeniowe pokolenie wymrze niby Żydzi na pustyni i władzę przejmą inni, odpowiedzialni za swoje czyny. Wszystko wskazuje na to, że piewcy „tenkraju” nie wrócą do władzy, a to wystarczy aby Polska przetrwała.
jubus
8 maja 2017 o 07:53Bredzi pan trochę, nie wiem co ma Rosja do Polski, skoro to kraj, równie przegrany jak i Polska.
andy
5 maja 2017 o 14:19No i co z tego?!!
Darek
7 maja 2017 o 21:21No cóż, poparcie dla Putina jest odwrotnie proporcjonalne do cen benzyny. Gdy kosztowała kilkanaście rubli poparcie sięgało 90%, gdy przekroczyła 40 rubli poparcie spadło do ok. 50%.
Niestety nawet jeżeli ta reguła się sprawdzi i przy 100 rublach za litr poparcie wyniesie 0% to facet prezydenturę ma jak w banku. Tam od dawna sprawdza sie zasada, że nie jest ważne jak ludzie głosują lecz kto te głosy liczy. Przy okazji tradycją Moskwy jest usuwanie konkurencji zanim stanie się groźna, nawet na hemoroidy umierali by rządził ten co trzeba.