Jest to opowieść o zwykłym chłopaku z małego miasteczka w obwodzie połtawskim, żołnierzu, który w wieku 26 lat, pięć lat temu, uczestniczył w operacji antyterrorystycznej w Donbasie, a potem, w 2022 roku, bohatersko bronił naszego kraju przed pełnoskalową agresją Rosji.
Nazywa się Maksym, posiada dyplom w zakresie finansów, a w sercu – niezwykły patriotyzm.
W 2018 roku za udział w ATO otrzymał medal kombatancki.
W dniu inwazji rosyjskiej na pełną skalę Maksym już o 8:30 był w wojskowym biurze rejestracji i poboru… 25 lutego został wysłany do obwodu kijowskiego: Gostomel, Bucza… potem – okolice Czarnobyla.
Wkrótce, w składzie 48. batalionu piechoty Maksym trafił do obwodu donieckiego. Broniąc elektrowni cieplnej Uglegorsk, od 15 czerwca do 20 lipca, stał się jeszcze bardziej zahartowany, a jego miłość do ojczyzny jeszcze bardziej wzrosła.
14 sierpnia zarówno dla Maksyma jak i jego mamy pozostanie w pamięci do końca życia. O godzinie 5 rano rozpoczął się ostrzał artyleryjski… Ciężkie ataki lotnicze… Ostrzał trwał przez 14 godzin z rzędu… Wróg częściowo wszedł na pozycje naszego wojska… Obok Maksyma wybuchł granat… Udało mu się dotrzeć do ziemianki, gdzie jego towarzysz założył mu opaskę uciskową, tamując krew. 7 ran postrzałowych, rana łokcia, dziura w płucach. Koledzy zawieźli go do najbliższego szpitala w Kateryniwce w obwodzie donieckim, następnie do szpitala w Dnieprze… Jedna operacja, amputacja lewej nogi… Później – kolejny szpital…, dwie kolejne operacje… spodziewane są kolejne dwie….
Potem – leczenie za granicą i założenie protezy.
Maksym ma ogromną siłę woli i pragnienie życia. Na pytanie: „Dlaczego poszedłeś na wojnę?” odpowiada: „A kto jeśli nie ja?”.
Dla Ukrainy Maksym jest bohaterem, dla swej matki – dzieckiem, które straciło nogę, ale nie straciło woli życia i miłości do życia.
Jestem dumna, że kogoś takiego znam! Jest przykładem dla wielu z nas. Wierzę, że Maksym na pewno będzie chodził, zaś święto zwycięstwa nad agresorem będzie dla niego przeżyciem wyjątkowym. Maksym zna cenę naszej niepodległości jak nikt inny.
Karina Huselnykowa
Tekst ukazał się w nr 2 (414) Kuriera Galicyjskiego, 31 stycznia – 13 lutego 2023
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!