– Nareszcie mamy w Unii system sankcyjny, który pomoże nam ścigać sprawców na całym świecie – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Dotąd swoją wersję „listy Magnickiego” (czy też „prawa Magnickiego”) wprowadziły nieliczne kraje UE, np. Łotwa i Litwa.
Ministrowie spraw zagranicznych w Radzie UE jednomyślnie zatwierdzili unijny odpowiednik „Listy Magnickiego” (choć, jak piszą europejskie media, tak nie będzie się nazywać, żeby nie drażnić Rosji), czyli amerykańskich przepisów z 2012 roku umożliwiających szybkie nakładanie restrykcji na winnych łamania praw człowieka. Mają polegać na zakazie wjazdu do Unii oraz na zamrożeniu majątku, w tym aktywów finansowych na terenie Unii.
Przypomnijmy, że Siergiej Magnicki był prawnikiem pracującym w firmie amerykańskiego biznesmena inwestującego w Rosji Billa Browdera. Odkrył, że pracownicy rosyjskiego MSZ bogacą się nielegalnie na majątku tej firmy i dążą do wrogiego przejęcia. Po ujawnieniu praktyk
. trafił do aresztu pod fałszywymi zarzutami, gdzie zmarł w 2009 roku bez odpowiedniej opieki lekarskiej.
Europejski Trybunał Praw Człowieka potępia Rosję za śmierć Siergieja Magnickiego
Pod naciskiem Browdera USA uchwaliły jako pierwsze „prawo Magnickiego” z listą funkcjonariuszy państwa rosyjskiego objętych sankcjami za zaangażowanie w represje wobec Magnickiego. Potem do listy dopisywano inne osoby oskarżane o łamanie praw człowieka w Rosji, np. prezydenta Czeczenii z nadania Kremla Ramzana Kadyrowa.
Po uchwaleniu w reakcji na „Magnitsky Act” Rosja zawiesiła możliwość adopcji dzieci z Rosji przez Amerykanów.
Jak pisze „Deutsche Welle”, część krajów UE początkowo zabiegała, by również nowe unijne regulacje sankcyjne nawiązywały swą nazwą do Magnickiego, ale ostatecznie zgodzono się, że sugerowałoby to zawężanie zainteresowania sankcyjnego do Rosji, a teraz prawo ma objąć także funkcjonariusz z Białorusi, Chin czy Wenezueli. Niektóre europejskie media piszą, że chodziło także o ustępstwo na rzecz Rosji i jej obrońców w Europie, którzy długo odwlekali przyjęcie unijnego prawa
Dzięki „prawie Magnickiego” łatwiej i szybciej będzie można nakładać sankcje. Uzupełnia dotychczasowe reguły sankcyjne, na których podstawie pod koniec przyszłego tygodnia UE powinna rozszerzyć o około 40 nazwisk czarną listę Białorusinów. Obecnie obejmuje około 60 osób, w tym od 6 listopada także Aleksandra Łukaszenkę, bo „jako prezydent Białorusi, któremu podlegają organy państwa, jest odpowiedzialny za brutalne represje dokonywane przez aparat państwowy przed i po wyborach prezydenckich w 2020 roku, w szczególności za odrzucenie kluczowych kandydatów opozycji, arbitralne aresztowania oraz brutalne traktowanie pokojowych demonstrantów, a także za zastraszanie dziennikarzy i stosowanie wobec nich przemocy”.
Oprac. MaH, dw.com
1 komentarz
Butugyczag
7 grudnia 2020 o 16:16to bardzo dobrze, bo Pentagon umieścił Rosję na jednej liście z terrorystami…
https://jagiellonia.org/pentagon-umiescil-rosje-na-jednej-liscie-z-terrorystami/