Wojna z Ukrainą nie była jedynym scenariuszem rozważanym przez rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. Rozpatrywał także łatwiejsze sposoby przejęcia Ukrainy, ale po ataku ukraińskich władz na struktury prorosyjskiego polityka i oligarchy Wiktora Medwedczuka w lutym 2021 roku, Putin zdał sobie sprawę, że gołymi rękami nie uda mu się zdobyć Kijowa — oświadczył w rozmowie z Interfaxem drugi prezydent Ukrainy (1994–2005) Leonid Kuczma.
„Oczywiście wojna nie była jedynym scenariuszem dla Putina. Jest oczywiste, że wolałby łatwiejsze sposoby poddania nas swojej władzy. Prawdopodobnie jako pierwsze rozwiązanie, padło na „piątą kolumnę”, na sprowokowanie wewnętrznego rozłamu na Ukrainie. Ale to nie wyszło. Myślę, że atak na struktury Medwedczuka w lutym 2021 r. był zdecydowanym krokiem naszego przywództwa, po którym Putin zdał sobie sprawę, że nie uda mu się nas pokonać gołymi rękami” – zasugerował Kuczmpa.
Jego zdaniem Ukraina może uniknąć wojny na dwa diametralnie różne sposoby: albo wzmocnić swoje zdolności obronne do poziomu, który odstraszy Rosję od ataku, albo poddać się bez walki.
„Niestety, przez wiele lat nasi przywódcy nie robili tego pierwszego. Na szczęście w 2022 r. nie zrobili drugiego” – stwierdził były prezydent.
Jednocześnie zauważył, że to nie działania Ukrainy, ale działania zachodnich przywódców mogły naprawdę zagwarantować uniknięcie wojny:
Gdyby przy pierwszych oczywistych oznakach rosyjskiej agresji nie próbowali uspokoić Kremla, ale jasno nakreślili perspektywy kary (nie wspominając o wprowadzeniu sankcji prewencyjnych), mogłoby to powstrzymać Putina;
— powiedział w rozmowie z agencją Interfax.
Leonid Kuczma jest przekonany, że wyniku powojennych wyborów na Ukrainie nie da się obecnie przewidzieć, jednak szanse na reelekcję obecnego szefa państwa Wołodymyra Zełenskiego są bardzo duże.
Wedłu byłego prezydenta, rosyjski dyktator nie potrzebuje negocjacji, aby zakończyć wojnę. Chce zdobyć całą Ukrainę.
Na pytanie, czy kontakty gospodarcze Ukrainy i Rosji są po wojnie możliwe, Leonid Kuczma odpowiedział, że są one „nie tylko możliwe, ale dla Ukrainy absolutnie konieczne!. W przeciwnym razie jak otrzymamy zadośćuczynienie?”.
Politykowi zadano pytanie dotyczące Białorusi i Łukaszenki. Jak Ukraina może budować z nimi stosunki w czasie wojny i po jej zakończeniu? A w jakim stopniu Łukaszenka pozostaje postacią niezależną?
Uważam, że ukraińskie kierownictwo bardzo trafnie wybrało obecny model stosunków z Białorusią. Niezależnie od tego, gdzie zaczęła się ta wojna i jak Rosja stale wykorzystuje terytorium Białorusi. Wszyscy wszystko rozumieja. Wszyscy wszystko widzą. Nikt o niczym nie zapomniał. Obie strony udają jednak, że w dobrej wierze zachowują zbrojną neutralność. I w tym momencie jest to prawidłowe.
— mówi były prezydent Ukrainy;
Wydaje mi się, że Ukraińcy historycznie byli gotowi, aby Rosja stała się naszym otwartym wrogiem. Moskwa zbyt wiele zrobiła w odległej i niedawnej przeszłości, aby się tego spodziewać. Jednak Białoruś nigdy wcześniej nie dała powodów, aby uważać się za potencjalnego wroga. W przeciwieństwie do Rosjan, z którymi żyliśmy w tym samym państwie przez nieco ponad trzy stulecia, byliśmy razem z Białorusinami zarówno w Wielkim Księstwie Litewskim, jak i Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a rozdzielono nas dopiero po upadku Związku Radzieckiego. (…). Ale Putin potrzebuje Łukaszenki. Białoruś jest dla Putina strategicznie nieoceniona – zarówno dla wojny z nami, jak i dla potencjalnie nieuniknionej konfrontacji z Zachodem. Dziś Łukaszenka skutecznie kontroluje swój kraj, na co sam Putin nie miałby wystarczających środków. Dlatego powiedziałbym, że Łukaszenka nie jest dziś niezależnym, ale silnym graczem.
— wskazuje Kuczma i podkreśla manewry, jakie wykonuje Łukaszenka wykorzystując okazjonalnie konflikt interesów i sprzeczności między Pekinem a Moskwą.
Leonid Kuczma był prezydentem Ukrainy w latach 1994-2005. Doszedł do władzy na Ukrainie niemal w tym samym czasie co Łukaszenka na Białorusi, z różnicą właściwie tygodnia. Ale system, który zbudował na Ukrainie, nie był reżimem władzy jednoosobowej, dlatego po upływie dwóch kadencji prezydenta przewidzianych przez Konstytucję musiał odejść.
ba za interfax.ua/glavkom.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!