Były prezydent Litwy (w 2004 roku poddany procedurze impeachmentu za związki z rosyjską mafią), obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego Rolandas Paksas spotkał się 2 maja w Mińsku z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Białoruskie media informowały, że wizyta odbyła się „z własnej inicjatywy” litewskiego polityka.
Aleksander Łukaszenka witając Rolandasa Paksasa na Białorusi zauważył, że litewscy politycy rzadko przyjeżdżają do Mińska, aby rozmawiać o problemach w stosunkach dwustronnych. Stwierdził, że Białoruś i Litwę łączą zarówno wspólne punkty widzenia na różne tematy, jak i nieporozumienia w niektórych kwestiach. Jednak według prezydenta jest to naturalne dla sąsiadów.
Białoruski prezydent zauważył, że kością niezgody jest obecnie budowana w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie elektrownia jądrowa (50 km. od Wilna), ale według Łukaszenki temat jest zbytnio upolityczniony.
Rolandas Paksas oświadczył z kolei w świetle kamer, że przybył na Białoruś z pewnym marzeniem – chciałby zdemilitaryzować region bałtycki i nawiązać bliską współpracę między państwami. Dodał, że pod koniec ubiegłego roku rozmawiał na ten temat z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a w przyszłości planuje rozmawiać z kierownictwem Niemiec, Stanów Zjednoczonych i innych krajów.
„Prezydent Łukaszenka mnie wspiera” – powiedział Paksas. Chodzi o propozycję, która była dyskutowana na spotkaniu z Putinem, dotyczącą demilitaryzacji obwodu kaliningradzkiego i Litwy.
Ale na Litwie wizyta byłego prezydenta w Mińsku została przyjęta z wielkim zaskoczeniem. Jak się okazało, nie wiedziała o niej nawet ambasada litewska w Mińsku. Ronald Paksas przyjechał na Białoruś z własnej inicjatywy i po raz pierwszy odwiedził Mińsk jako poseł do PE.
W Mińsku spotkał się również z ministrem energetyki Białorusi Wiktorem Karankiewiczem, po czym niespodziewanie oświadczył, że białoruska elektrownia jądrowa może i powinna zaopatrywać cały region w energię elektryczną.
„Dlaczego się nie dogadać i nie zbudować wspólnej elektrowni, która zaspokoiłaby potrzeby tego regionu? Taka polityka powinna być prowadzona po to, żeby ludziom żyło się lepiej. Pokazano mi wszystko, wiem jak wiele instytucji międzynarodowych ją oglądało, ogląda i będzie oglądać. Nie jest tajemnicą, że niektóre siły polityczne na Litwie i nie tylko, wykorzystują budowę elektrowni jądrowej do osiągnięcia celów politycznych. Nie sądzę, aby Białorusini budowali dla siebie niebezpieczną elektrownię. Osobiście jestem zwolennikiem energii jądrowej”- powiedział Paksas dziennikarzom.
Już po powrocie do Wilna na konferencji prasowej 3 maja Paksas przyznał, że jego wizyta na Białorusi była kontynuacją jego wizyty w Rosji.
„Jako członek Parlamentu Europejskiego nie jestem zobowiązany do uzgadniania moich wizyt z nikim, z wyjątkiem służb PE” – tłumaczył Paksas.
Jak komentowały wizytę Paksasa litewskie media?
„Wygląda na to, że Aleksander Łukaszenka znów stosuje swoją sprawdzoną taktykę: po ochłodzeniu stosunków z Moskwą zaczął patrzeć na Zachód”, napisał litewski portal Delfi.
„W rzeczywistości bardzo interesująca jest rola Kremla przypisana Rolandasowi Paksasowi. Ani jeden członek Parlamentu Europejskiego nie może spotkać się z własnej inicjatywy ani z Putinem, ani z Łukaszenką. Interesujące jest również to, że Kreml z pewnością rozumie, że szanse na ponowny wybór Paksasa do Parlamentu Europejskiego wynoszą zero. Ale takie spotkania są organizowane właśnie teraz”- napisał na Facebooku starszy analityk w Vilnius Institute for Political Analysis Marius Laurinavicius.
Rolandas Paksas w 2004 r. został usunięty ze stanowiska prezydenta Litwy za machinacje z wydaniem obywatelstwa litewskiego rosyjskiemu biznesmenowi i swojemu sponsorowi finansowemu Jurijowi Borysowowi.
oprac.ba na podstawie delfi.lt.belta.by, fondsk.ru, tut.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!