Były minister obrony Armenii Mikael Arutiunian jest oskarżony o obalenie porządku konstytucyjnego w kraju w marcu 2008 roku. Wtedy to, po wyborach prezydenckich, Ormianie wyszli na ulice Erywania protestując przeciwko sfałszowanych ich zdaniem wyborom. Wobec demonstrującego tłumu użyto broni, zabito 10 osób, a ponad 250 zostało rannych – informuje Echo Moskwy.
Po wyborach prezydenckich 19 lutego 2008 r., w których według oficjalnych danych zwyciężył ówczesny premier Serż Sarkisjan, a według opozycji pierwszy prezydent Lewon Ter-Petrosjan, zwolennicy tego drugiego przez 10 dni gromadzili się na pokojowych wiecach w centrum Erywania z żądaniem uznania zwycięstwa Ter-Petrosjana.
1 marca 2008 r. do rozpędzania demonstracji użyto siły i pomimo konstytucyjnego zakazu w takich wypadkach wojska, zaangażowano armię, w wyniku czego zginęło dziesięć osób – ośmiu cywili i dwóch funkcjonariuszy policji. Do tej pory nikt nie poniósł odpowiedzialności za ich śmierć. W trakcie tych rozruchów przed zaprzysiężeniem zwycięzcy funkcję prezydenta sprawował nadal Robert Koczarian. 26 lipca br. on również został aresztowany, postawiono mu zarzut zamachu na armeński porządek konstytucyjny poprzez wprowadzenie w marcu 2008 roku stanu wyjątkowego w Armenii. Już 13 sierpnia Sąd Apelacyjny w Erywaniu zwolnił go z aresztu.
Specjalny Urząd Śledczy wydał komunikat, w którym ogłoszono, że w sprawie „1 marca” wyniesiono oskarżenie przeciwko byłemu ministrowi obrony Armenii Mikaelowi Arutiunianowi i podjęto decyzję o wystawieniu za nim listu gończego oraz jego aresztowaniu. Arutiuniana oskarżono o obalenie porządku konstytucyjnego poprzez podpisanie tajnego dekretu o użycie armii do wewnętrznych procesów politycznych.
Arutiunian przebywa najprawdopodobniej w Rosji.
Kresy24.pl/armeniasputnik.am/ba
1 komentarz
karol
22 sierpnia 2018 o 08:00Zapewne mieszka sobie spokojnie w Rosji