– Sikorski był naiwny i nie doceniał Łukaszenki, pisze w dość szczerym, jak na dyplomatę artykule w Rzeczpospolitej Leszek Szerepka, do niedawna ambasador RP na Białorusi.
Były ambasador RP na Białorusi zdradza, że decyzja o rozpoczęciu rozmów z Łukaszenką była osobistą inicjatywą polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, w momencie eskalacji konfliktu wokół Związku Polaków na Białorusi w 2009 roku.
Według dyplomaty, były szef resortu spraw zagranicznych popełnił błąd lekceważąc Łukasznkę, a wiara, że uda mu się przekonać dyktatora do wdrażania przemian demokratycznych w kraju była zdaniem Szerepki naiwna.
„Wychodzono z założenia, iż rezultat starcia intelektualnego absolwenta Pembroke College Uniwersytetu w Oksfordzie z absolwentem Fakultetu Historii Mohylewskiego Instytutu Pedagogicznego jest z góry przesądzony. Należy więc tylko wstąpić w bój i sukces murowany. Było to dość romantyczne podejście”.
Były dyplomata pisze o niefortunnych decyzjach byłego ministra z PO, dotyczących spotkań Łukaszenka–Sikorski.
„Pierwsze spotkanie Łukaszenko–Sikorski odbyło się 25 lutego 2010 r. w Kijowie przy okazji uroczystości inauguracyjnych prezydenturę Wiktora Janukowycza. Sikorski przyjechał tam specjalnie, gdyż na uroczystościach reprezentował Polskę prezydent Lech Kaczyński. Polska strona nie zadbała o uzgodnienie podstawowych kwestii technicznych dotyczących rozmów, m.in. udziału mediów. Miejsce spotkania było przez nas trzymane w tajemnicy, podczas gdy Białorusini zaprosili na nie swoją telewizję i trzeba było na gwałt ściągać polskich dziennikarzy. A i tak główny przekaz sformułował Łukaszenko, który stwierdził, że w stosunkach polsko-białoruskich nie ma żadnych poważnych problemów (co było nieprawdą), a Polacy na Białorusi to jego wyborcy, o których dobrobyt stale zabiega”.
„Drugie spotkanie odbyło się w dość niefortunnym terminie – 2 listopada 2010 r. w Mińsku w trakcie kampanii wyborczej. Sikorskiemu udało się namówić na wspólny wyjazd szefa niemieckiej dyplomacji Guida Westerwellego. Dla każdego, kto znał białoruskie uwarunkowania polityczne, nie ulegało wątpliwości, że niezależnie od tego, co będą mówili szanowni goście, ich wizyta zostanie pokazana i odebrana jako wyraz poparcia dla urzędującego prezydenta (…) – Łukaszenkę wizyta ta musiała wprawić w dość dobry nastrój. Do historii dyplomacji przejdzie dłuższa tyrada, jaką pozwolił sobie wygłosić w obecności obu ministrów, na temat wyższości lesbijek nad gejami. Na prośby gości, aby grudniowe wybory odbyły się zgodnie z zasadami demokracji, uczciwie, białoruski lider odparł, iż wybory będą uczciwe, tak jak zawsze”.
Szerepka zarzuca Sikorskiemu iż ten, radząc Łukaszence, by trzymał w pogotowiu samolot, bo może skończyć jak Muammar Kaddafi, wyładowywał swoje frustracje po zakończonym klapą flircie z dyktatorem, nie zważając, jak może to wpłynąć na bezpieczeństwo i efektywność pracy polskich dyplomatów na Białorusi.
Kresy24.pl za Rzeczpospolita
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!