Unia Europejska nie będzie publicznie debatować podczas procesu akcesyjnego Ukrainy. Najprawdopodobniej wszelkie szczegóły zostaną utrzymane w tajemnicy – poinformował serwis Politico.
Unia Europejska nie zamierza informować opinii publicznej o szczegółach negocjacji akcesyjnych z Ukrainą. Władze w Brukseli obawiają się, że publiczne deliberacje o przyjęciu nowych członków mogą doprowadzić do eskalacji niezadowolenia rolników, i tak już rozgoryczonych polityką rolną UE. Tym bardziej, że wybory do parlamentu już za trzy miesiące.
Jak pisze Politico, rolnicy mają poczucie, że przegrywają bitwę o konkurowanie z tanim importem spoza bloku, z którego wiele produktów pochodzi z Ukrainy. Niepokoją ich także wyższe niż zwykle koszty paliwa oraz regulacje dotyczące ochrony środowiska obowiązujące w Brukseli.
Dlatego urzędnicy UE twierdzą, że proces integracji Ukrainy, Mołdawii i krajów Bałkanów Zachodnich, lepiej zachować w tajemnicy.
Bądźmy szczerzy: nikt nie chce rozmawiać o tym [rozszerzeniu] przed wyborami europejskimi,
– powiedział anonimowo jeden z urzędników UE w rozmowie z Politico.
Mówienie o mniejszych dotacjach dla europejskich rolników nie jest czymś, co chciałbyś umieścić w sloganach swojej kampanii lub dać skrajnej prawicy jako amunicję wyborczą,
– dodał urzędnik, odnosząc się do czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Według dziennikarzy zadanie stojące przed UE w związku z rozszerzeniem jest naprawdę karkołomne, szczególnie w kwestii Ukrainy.
Zniszczona wojną Ukraina, licząca prawie 44 miliony mieszkańców, byłaby największym terytorium bloku. Ze względu na swoją populację Kijów będzie miał znaczące wpływy w Parlamencie Europejskim i Radzie UE.
Autorzy piszą, że po wejściu do UE Ukraina będzie miała jeden z najniższych PKB. Stanowi to znaczne obciążenie dla polityki spójności bloku – finansowanie przepływające z bogatszych regionów do biedniejszych.
Integracja Ukrainy może oznaczać, że w ciągu siedmiu lat do kraju napłynie około 186 miliardów euro środków unijnych – wynika z wewnętrznej notatki Rady UE z jesieni ubiegłego roku.
Co to oznacza? Że wszystkie obecne kraje UE płaciłyby więcej i otrzymywały mniej.
ba za politico.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!