Dla Unii Europejskiej i USA część pomysłów ze szczytu BRICS może wydawać się „kosmiczna”. Jedno jest jednak pewne – najszybciej rozwijające się kraje świata już otwarcie rzucają wyzwanie Europie i Stanom Zjednoczonym. Tegoroczny szczyt dowodzi, że to już nie tylko czcze deklaracje, ale i realne działania.
BRICS, to blok składający się z Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Afryki Południowej. W ostatnim dniu szczytu, grupa zaprosiła do przyłączenia się sześć kolejnych państw, ogłosił w czwartek prezydent Afryki Południowej Cyril Ramaphosa.
Nowymi członkami mają stać się Argentyna, Egipt, Iran, Etiopia, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
„Ta szóstka stanie się formalnymi członkami grupy 1 stycznia przyszłego roku”
– dodał Rampahosa.
„Chęć dołączenia przez inne państwa do bloku dowodzi, jak bardzo jest on istotny”
– powiedział prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva. Zapewnił też, że grupa będzie nadal otwarta na przyjęcie kolejnych członków.
„-Indie zawsze wierzyły, że nowi członkowie wniosą do bloku znaczący impet”
– oświadczył prezydent Indii Narendra Modi.
Około 40 państw wyraziło chęć dołączenia do bloku, a ponad 20 złożyło formalne aplikacje. Reprezentują one zróżnicowaną pulę potencjalnych kandydatów, motywowanych głównie chęcią wyrównania globalnych szans. Wśród chętnych do przyłączenia się do BRICS znajdują się: Algieria, Kuwejt, Bangladesz, Wenezuela i Tajlandia.
Do czasu rozszerzenia państwa BRICS zamieszkiwało 40 proc. ludzkości, zamieszkującej około 30 proc. lądów i wytwarzającej 1/4 globalnej produkcji.
Antyzachodnie mocarstwa mają aspiracje budowania potęgi swojego sojuszu na podstawie dwóch rodzajów nowych członków: to kraje kontrolujące światowe wydobycie ropy naftowej, które na forum OPEC mogą działać wbrew interesom USA, a także państwa afrykańskie będące pod silnym wpływem chińskiej ekspansji gospodarczej.
Podczas szczytu w Johannesburgu podejmowany był temat rezygnacji z amerykańskiego dolara w handlu między krajami BRICS i zastąpienia go lokalnymi walutami.
W oficjalnym porządku obrad BRICS miało zabraknąć rozmów na temat utworzenia wspólnej waluty. Kwestia ta stała się jednak motywem przewodnim wystąpień liderów. Xi Jinping tajemniczo zapowiadał konieczność „reformy międzynarodowego systemu finansowego i walutowego”.
W środę prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva przekonywał, że narody, które nie używają dolara, nie powinny być zmuszane do handlu tą walutą. Jak uzasadniał waluta BRICS „zwiększy możliwości płatnicze i zmniejszy podatność na zagrożenia”.
Jak można było się spodziewać, pod takim postulatem podpisał się Władimir Putin zmagający się z zachodnimi sankcjami. Prezydent Rosji zapowiedział prace nad przejściem z dolara na waluty krajowe, ale właśnie z udziałem BRICS. Zająć się tym miałby m.in. Nowy Bank Rozwoju stworzony przez porozumienie.
„Obiektywny, nieodwracalny proces „dedolaryzacji” naszych powiązań gospodarczych nabiera tempa „
– zapewniał Putin.
Nieoficjalnie podczas spotkań BRICS miały pojawić się propozycje, by wykorzystać do pozadolarowych rozliczeń notowania złota albo nawet kryptowaluty.
Gospodarzem kolejnego, planowanego na przyszły rok szczytu grupy ma być Rosja.
RTR na podst. onet.pl, X
1 komentarz
kontrapara
31 sierpnia 2023 o 00:29Co to za tytuł? Weźcie nas nie rozśmieszajcie.