Czterech żołnierzy specnazu Armenii zakradło się na kontrolowany przez armię Azerbejdżanu teren na granicy Górskiego Karabachu i wyniosło stamtąd ciała załogi strąconego przez Azerów ormiańskiego śmigłowca oraz ważne fragmenty maszyny. W kluczowej fazie operacji doszło do strzelaniny między komandosami obu stron.
Strącenie ponad 10 dni temu przez artylerię Azerbejdżanu wojskowego helikoptera Armenii Mi-24 z 3-osobową załogą stało się powodem gwałtownego zaostrzenia konfliktu między tymi państwami. Azerska armia uniemożliwiała stronie ormiańskiej zabranie szczątków załogi, nieustannie ostrzeliwując przygraniczny teren, na którym roztrzaskała się maszyna. Dla Armenii kwestia dotarcia do rozbitego śmigłowca była w tej sytuacji sprawą prestiżową.
Operację ormiańskiego specnazu poprzedził dokładny wywiad lotniczy i elektroniczny. W końcu do akcji ruszyło czterech komandosów. Ich zadanie było tym trudniejsze, że Azerowie spodziewali się próby przedarcia się Ormian do strąconej maszyny.
„Dokładnie zbadaliśmy teren, dyslokację sił przeciwnika i przygotowane zasadzki. Potem ukradkiem rozminowaliśmy drogę do śmigłowca i w końcu do niego dotarliśmy” – informuje przedstawiciel Ministerstwa Obrony w Erewaniu. Według niego, udało się wynieść z rejonu katastrofy ciało jednego z członków załogi oraz szczątki dwóch kolejnych, a także „ważne elementy” helikoptera.
W ostatniej fazie operacji doszło do strzelaniny między ormiańskimi komandosami a oddziałami azerskimi. Zginęło co najmniej 5 żołnierzy Azerbejdżanu, Ormianom udało się wycofać bez strat.
Przypomnijmy, że według władz Azerbejdżanu, ormiański śmigłowiec został strącony, gdyż naruszył granicę państwową. Zdaniem Armenii, maszyna nie wtargnęła na terytorium Azerbejdżanu – zestrzelenie jej było aktem niesprowokowanej agresji. Obie strony odwołują się w tej sprawie do organizacji międzynarodowych, w tym OBWE i ONZ.
Stan napięcia między Armenią i Azerbejdżanem utrzymuje się od czasu wojny między nimi o Górski Karabach na początku lat 90-ch. Zginęło w niej 6 tys. Ormian i 11 tys. Azerów. Po zawarciu zawieszenia broni region ten znalazł się pod całkowitą kontrolą Armenii. Obecny incydent ze strąceniem helikoptera jest najpoważniejszy od chwili zakończenia działań zbrojnych. Zdaniem ekspertów, może on doprowadzić do ponownego wybuchu starć.
Kresy24.pl / panorama.am
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!