„Nie jesteśmy opozycją i jakąś piątą kolumną. Jesteśmy strażnikami polskości na Białorusi i to jest naszym głównym zadaniem – mówi „Rzeczpospolitej” wybrana 10 grudnia 2016 roku prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Jak twierdzi, ZPB rozważa podjęcie kolejnej próby legalizacji związku, ale dopiero wtedy, gdy ze strony władz w Mińsku nadejdą ku temu pozytywne sygnały.
– Na razie sytuacja jest odwrotna. Szefowej naszego oddziału w Wołkowysku zakazano wejścia do polskiej szkoły. Chciała rozdać dzieciom polskie podręczniki. Z kolei kapelan związku ksiądz Aleksandr Szemet dostał zakaz przybycia na zjazd, a minister ds. religii i narodowości Leanid Hulaka nakazał mu zrzeczenia się kapelaństwa w ZPB. Jesteśmy gotowi do dialogu, pierwszy krok muszą zrobić władze w Mińsku – dodaje.
Przypomnijmy, Borys w czasie kierowania związkiem przez Mieczysława Jaśkiewicza była przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB, a w latach 2005-2010, kiedy ZPB zostało zdelegalizowane przez białoruskie władze i szczególnie ostro represjonowane przez służby Aleksandra Łukaszenki, to właśnie ona stała na czele Związku.
43-letnia Andżelika Borys jest z wykształcenia pedagogiem i w działalności związkowej zawsze jako najważniejszy priorytet traktowała obronę nauczania języka polskiego, polskiej historii wśród mniejszości polskiej na Białorusi, a także rozwój niezależnych mediów związkowych.
Sobotni zjazd oprócz prezesa ZPB wyłonił też nową 35-osobową Radę Naczelną, której przewodniczącą została Anżelika Orechwo, a także Komisję Kontrolno-Rewizyjną.
W Zjeździe wzięło udział 189 delegatów na 200 uprawnionych, czyli — 94,5 procent od wszystkich działaczy, oddelegowanych na Zjazd przez struktury ZPB ze wszystkich obwodów Białorusi.
Kresy24.pl/rp.pl
4 komentarzy
Jozef
12 grudnia 2016 o 13:12Szkoda pieniędzy polskiego podatnika. Niestety ta panna nikogo już nie zjednoczy. Po co tyle chałasu? Przebrzmiały temat. Polacy na Białorusi od dawna dają sobie radę. Byli, są i będą na swojej ziemi bez Borys i jej towarzyszy od wrzaw.
Lucjan
12 grudnia 2016 o 16:09Nie ma czego żałować pieniędzy polskiego podatnika — Polska jest Hojna i stać jej na utrzymanie działaczy ZPB na czele z Borys. A tak, jezeli poważnie, — ani Borys, ani Łysy nigdy nie zjednoczą Polaków. Borys jest zwykłą awanturniczką.
Matrix
13 grudnia 2016 o 05:44to był mój komentarz do artykułu na Interii, o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Lecz w Polsce jest taka demokracja,że wpisy internautów sie blokuje, Więc zamieszczę go u Was. „stan wojenny zastał mnie w wojsku. 13 grudnia po południu 2 kompanie naszego batalionu ruszyły z Twierdzy Modlin w nieznane. Jechaliśmy przez Leszno, Błonie. Około minus 20 stopni, my na Starach pod plandekami. Jadąc przez Błonie, zapamiętałem płacz i łzy kobiet idących ulicą. Było już ciemno,kolumna zatrzymała sie gdzieś przed Mszczonowem ale jeszcze nie na Gierkówce. Kolacja, po kawałku chleba, zimne jajko,kawałek zimnej kiełbasy. Nie dało się tego jeść. Zatrzymaliśmy się przy kolumnie Skotów, które pogoda zepchnęła do rowów. To była Brygada z Pomorza, która od piątku jechała w kierunku Warszawy. Dalsza podróż Gierkówką .Zimno, bardzo zimno, za plandeką, na zewnątrz zamieć. Zmarznięci,wkur..ni, paliliśmy pastę do butów, by trochę się ogrzać. Gdzieś koło 2 w nocy,drugi postój. W oddali światła dużego miasta, to chyba Częstochowa. Po godzinie dostaliśmy wreszcie coś ciepłego, kucharze w kuchniach polowych ugotowali grochówkę. Rozgrzany, zmęczony i wkur..ny, zasnąłem na ławce pod plandeką, tak jak okolo 20 innych żołnierzy, oczywiście w pozycji siedzącej, jeden przy drugim. Pod plandeką na Starze, temperatura była podobna jak na dworze, grubo ponad minus 20. Nagle sie obudziłem, chyba się obudziłem, przez chyba pół godziny,probowałem poruszyć zesztywniałymi od mrozu palcami. Byłem całkowicie za hibernowany, spowolnione całkowicie myśli i to powolne powracanie organizmu do funkcji życiowych. To był Sosnowiec ? Naszym celem była Dąbrowa Górnicza. Gdzie nas dostarczono. Była 7 rano. Ponad 16 godz jazdy na mrozie pod plandeką.
mcdale
27 lutego 2017 o 11:22najlepszym zjednoczeniem jest przywrocenie ziem zamieszkalych przez Polakow i osoby pochodzenia polskiego z Polska .
TERAZ A NIE JAK WSZYSCY LUB ZDECYDOWANA WIEKSZOSC ZOSTANIE ASYMILOWANA