Władimir Putin, w kontekście przygotowań do 75. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej, zintensyfikował „wybielanie” Stalina i odrzuca wszystkie wezwania do otwarcia tajnych archiwów, w których znajdują się dokumenty świadczące o udziale jego i państwa radzieckiego w zgładzeniu milionów własnych obywateli. Kwestię tę analizuje gazeta „Bloomberg”, dodając, że najlepszym przykładem jest miejsce masowych zbrodni w Butowie, gdzie w masowych grobach spoczywa ponad 20 tys. ofiar reżimu stalinowskiego. W tym miejscu, byłej posiadłości carskiej, oddalonej zaledwie 32 km od Moskwy, mordowano ludzi w czasach Wielkiej Czystki z lat 1937-1938 za pomocą prymitywnych komór gazowych – spalinami pracujących furgonetek.
„Musimy poznać prawdę. Nie powinniśmy próbować wszystkiego ukrywać ” – mówi kapłan prawosławny Kirył Kaleda, którego dziadek również był ofiarą tej zbrodni. Obecnie uczestniczy w kampanii mającej na celu pełne ujawnienie losu ofiar stalinowskich represji. Dzieje się to w sytuacji, kiedy Putin zaprasza światowych przywódców na majowe uroczystości z okazji, jak to określają Rosjanie, zakończenia „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, i zaostrza swoją retorykę przeciwko potępieniu paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 r.
We wrześniu ub. r. Rosja potępiła rezolucję Parlamentu Europejskiego, w której zrównano nazistowskie Niemcy ze stalinowskim ZSRR. W dokumencie stwierdzono, że tajne umowy o podziale Polski i krajów bałtyckich „utorowały drogę” do rozpoczęcia wojny. Wrażliwość Putina na historyczne dziedzictwo Stalina odzwierciedla jego poglądy na rolę Związku Radzieckiego podczas drugiej wojny światowej, w której ZSRR stracił około 27 mln obywateli.
Rosyjski prezydent umieścił zwycięstwo ZSRR w drugiej wojnie światowej w centrum ideologicznych wysiłków zmierzających do zjednoczenia Rosjan wokół jego wizji „potężnego państwa”, którego historia powinna skłaniać do dumy i zdolnego przeciwstawić się Zachodowi po upokarzającym upadku sowieckiego supermocarstwa. Wizja ta stoi jednak w sprzeczności z masowymi represjami epoki stalinowskiej i okupacją Europy Wschodniej po wojnie. Przygotowania do rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej odbywają się równolegle z procesem zmian konstytucyjnych, które Putinowi, najprawdopodobniej, mają posłużyć do zachowania władzy po zakończeniu jego prezydentury w 2024 r.
Wykorzystuje on patriotyzm do wzmocnienia poparcia społecznego w konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, która rozpoczęła się po aneksji Krymu w 2014 r. i inwazji w Donbasie. Sankcje, którymi Rosja została objęta w wyniku takiej polityki Putina, od ponad pięciu lat doskwierają Rosjanom. Wprawdzie Putin, w wywiadzie udzielonym Oliverowi Stone`owi w 2017 r., skrytykował stalinowski „kult jednostki” i nazwał politykę dyktatora jako „nie do przyjęcia”, jednak przy okazji oskarżył Zachód o wykorzystanie tych problemów do poniżenia ZSRR i Rosji. Według Putina Stalin został „niepotrzebnie zdemonizowany”.
Sposób, w jaki Putin broni stalinowskich i sowieckich zbrodni, może podważyć rosyjskie wysiłki na rzecz złagodzenia napięć z Zachodem. W końcu prezydent USA Donald Trump i brytyjski premier Boris Johnson powiedzieli, że dopiero rozważą zaproszenie do Rosji na paradę na placu Czerwonym w Moskwie 9 maja. Prezydent Francji Emmanuel Macron zadeklarował, że przyjedzie. W grudniu Putin opowiadał przywódcom byłych republik radzieckich, że Kreml został rzekomo zmuszony do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow w celu wzmocnienia obrony ZSRR po „zdradzie” Wielkiej Brytanii i Francji, które zawarły w 1938 r. Monachium pakt z Hitlerem. „Chcą przerzucić winę za wybuch drugiej wojny światowej z nazistów na komunistów” – powiedział wówczas Putin. Wielokrotnie krytykował też Polskę, oskarżając ją o „spisek” z Hitlerem i nazywając polskiego ambasadora w Trzeciej Rzeszy „antysemicką świnią”. Swoje wynurzenia podpierał wyrwanymi z kontekstu dokumentami z sowieckich archiwów. Równocześnie jednak ten były oficer KGB nie chce umożliwić dostępu do informacji o represjach, które przeprowadzało NKWD.
W grudniu, podczas spotkania z Radą Praw Człowieka, Putin sceptycznie podchodził do apeli o stworzenie otwartej bazy danych zbrodni epoki stalinowskiej. Według niego, udostępnienie dokumentów NKWD to „duże ryzyko”. „Wiemy, jak działał NKWD w latach 30. Udostępnienie wszystkich tych spraw może nie być przyjemne dla potomnych” – powiedział wówczas.
Przypomnijmy, że w 2006 r., po 15 latach względnej otwartości, która nastąpiła po upadku komunizmu w 1991 roku, Putin zamknął dostęp do archiwów KGB.
Opr. TB, https://www.bloomberg.com/
fot. https://versiya.info/
2 komentarzy
emit
17 lutego 2020 o 13:22Moze ta cala Rada Praw Czlowieka oprocz tego, ze apeluje do Putina zaapeluje tez do naszych brytyjskich przyjaciol aby otorzyli archiwa dotyczace gen. Sikorskiego na Gibraltarze?
pino
22 października 2020 o 17:26moze maja racje ze nie otwieraja bo moze sie okazaća ,ze to ruscy rękami anglików ,angole nie wywiązywali się z umów
aruskicch naciskal ,o Katyń