Przesilenie w trwającej od jesieni 1918 r. wojnie polsko-bolszewickiej nastąpiło 4 lipca 1920 r., gdy rozpoczęła się ofensywa Armii Czerwonej pod dowództwem komfronta Michaiła Tuchaczewskiego. Wkrótce załamaniu uległ Front Litewsko-Białoruski. W ciągu kilku tygodni bolszewicy osiągnęli linię Bugu i po przekroczeniu rzeki zbliżali się do Warszawy.
13 sierpnia 1920 r. w godzinach popołudniowych rozpoczęła się Bitwa Warszawska, która trwała do 25 sierpnia. Zainicjowały ją działania bolszewickich dywizji strzeleckich atakiem na przedmoście warszawskie w Radzyminie. Bitwa Warszawska rozgrywały się na olbrzymiej przestrzeni wzdłuż od granicy Prus Wschodnich na północy, po Lubelszczyznę na południu. Praktycznie cała wschodnia rubież państwa płonęła ogniem walk. Bitwa składała się z trzech zasadniczych części, ściśle z sobą powiązanych i wzajemnie uzależnionych. Były to: bój na przedmościu warszawskim, walki nad Wkrą i pod Nasielskiem – na północ od Modlina – oraz decydujące o wyniku zmagań uderzenie grupy manewrowej znad Wieprza.
Pod naciskiem bolszewików 14 sierpnia przed południem padł Radzymin, a oddziały polskiej 11. Dywizji Piechoty płk. Bolesława Jaźwińskiego ustąpiły na drugą linię obrony. Zmusiło to dowódcę frontu gen. Józefa Hallera do przedwczesnego użycia odwodów – 19. Dywizji Piechoty gen. Jana Rządkowskiego oraz 10. Dywizji Piechoty gen. Lucjana Żeligowskiego. Dowództwo nad nowo utworzoną grupą objął gen. Żeligowski. Rozgorzały zacięte walki o Radzymin. Trwały od świtu 15 sierpnia do zmierzchu 16 sierpnia. Miejscowość kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk. Dni te przeszły do historii jako najbardziej dramatyczny okres zmagań.
14 sierpnia w porannym wydaniu „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł związanego z Narodową Demokracją Stanisława Strońskiego, zatytułowany „O cud Wisły”. Tekst miał charakter polityczny. Autor porównał zmagania nad Wisłą do tych nad Marną w 1914 roku, w obronie Paryża. Odwoływał się do uczuć religijnych Polaków i ewentualnej ingerencji Opatrzności podczas walk nad Wisłą. Miało to być – jak sugerował – ostatnim ratunkiem w sytuacji, gdy przywódcy państwa nie umieli jakoby sprostać zadaniu odparcia najeźdźcy.
O polskim zwycięstwie zadecydował atak grupy manewrowej znad Wieprza, 16 sierpnia 1920 r., pod dowództwem marszałka Józefa Piłsudskiego. Decyzję o takim kierunku działań podjęto w oparciu do informacje doskonałego w tej wojnie, polskiego wywiadu.
Bitwa Warszawska, chociaż zwycięska dla wojsk polskich, nie doprowadziła do ostatecznego rozbicia oddziałów bolszewickiego frontu zachodniego. Ostatecznie to bitwa nad Niemnem, 20 września–12 października 1920 r., druga pod względem skali działań w wojnie polsko-bolszewickiej, miała rozstrzygające znaczenie dla losów wojny.
RES
1 komentarz
po co kłamać?
14 sierpnia 2023 o 16:05„O polskim zwycięstwie zadecydował atak grupy manewrowej znad Wieprza” – kompletna BZDURA.
O polskim zwycięstwie zadecydował szczęśliwy splot kilkunastu okoliczności jak np.:
* rezygnacja Tuchaczewskiego ze zdobywania Warszawy i pośpieszny marsz na Berlin w celu wsparcia rewolucji w Niemczech – Lenin depeszował: zostaw Warszawę, ona i tak upadnie, szybko pomóż Niemcom
* udział w walkach „błękitnej armii” Hallera, która miała na wyposażeniu kilkaset lekkich czołgów – zaskoczenie, masakra i panika bolszewików, którzy nie mieli uzbrojenia przeciwpancernego
* rozsądek, profesjonalizm i dyscyplina generałów (inaczej niż w 1939 r.): Rozwadowskiego, Sikorskiego, Hallera, Latinika…
* bohaterstwo żołnierzy każdego szczebla, także wywiadu
itd. itd.
Rozwadowski przypisał zwycięstwo Piłsudskiemu, bo bał się, że rozdęte ego tego drugiego doprowadzi do wojny domowej w polskiej armii. – Może to był błąd, bo Piłsudski uwierzył w swój geniusz, jak Wałęsa w swój.