Niemieckie Siły Powietrzne zamawiają w USA 75 rakiet manewrujących JASSM-ER do nowego myśliwca F-35. Rząd federalny wyraził już zainteresowanie zakupem tego uzbrojenia już w 2022 roku. Cena zakupu samolotów warz z pakietem uzbrojenia wynosi 8 mld euro.
Chociaż dla F-35 zamówiono już kilka rakiet powietrze-powietrze i powietrze-ziemia, proces zamawiania rakiet manewrujących JASSM uległ opóźnieniu. Procedurę rozpoczęto kilka dni temu i według gazety Bild formalna umowa zakupu ma zostać podpisana jesienią tego roku.
Da to niemieckim siłom powietrznym kolejną broń dalekiego zasięgu: producent Lockheed-Martin podaje zasięg rakiet manewrujących JASSM-ER na co najmniej 926 kilometrów. Rzeczywisty maksymalny zasięg lotu, który zależy również od wysokości i prędkości systemu nośnego, jest utrzymywany w tajemnicy.
Pocisk manewrujący JASSM służy do precyzyjnego zwalczania celów o dużym znaczeniu: w 2018 r. amerykańskie naloty JASSM zniszczyły fabrykę broni chemicznej należącej do reżimu Baszszara al-Asada.
„W dłuższej perspektywie rakiety manewrujące JASSM mogłyby zastąpić obecne Taurusy w arsenale niemieckich sił powietrznych” – czytamy w artykule.
Kilkaset rakiet manewrujących Taurus otrzymało już między innymi ulepszenia przeciwzakłóceniowych systemów nawigacji GPS.
Jednak opracowany kilka lat później JASSM-ER prawdopodobnie dorównywałby co najmniej Taurusowi pod względem nawigacji i dokładności celowania.
Amerykańskie rakiety manewrujące nie są wcale mniej skuteczne niż Taurus, nawet jeśli chodzi o rażenie niezwykle umocnionych celów.
Do takich ataków przystosowane są właśnie Taurusy, których specjalny detonator powoduje, że właściwa głowica bojowa eksploduje w zamierzonym miejscu po trafieniu w silnie umocniony cel. Czujnik może między innymi wykryć penetrację różnych materiałów, aby następnie określić czas eksplozji.
Prawie dwadzieścia lat temu niemiecki producent TDW współpracował z amerykańską firmą zbrojeniową Kaman nad podobnymi detonatorami do różnych amerykańskich broni, w tym do rakiety manewrującej JASSM.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius powiedział, że podczas rozmów na temat dostaw rakiet manewrujących Taurus na Ukrainę nie można ignorować pilnych potrzeb obronnych Kijowa. Stwierdził, że obecnie ważniejszymi kwestiami są wystarczająca liczba pocisków artyleryjskich, artyleria rakietowa dalekiego zasięgu i obrona powietrzna.
Opr. TB, www.bild.de
1 komentarz
biruba
21 marca 2024 o 10:00Niemcy najpierw same zgłosiły chęć przekazania Taurusów Ukrainie, po czym same wycofały się z tej zapowiedzi. Teraz czytam że kupują amerykańskie „odpowiedniki” Taurusów. Zaczynam podejrzewać iż owe Taurusy są bezużyteczne i Niemcy obawiają blamażu i antyreklamy gdyby się okazało że ta wspaniała broń jest nic nie warta