Białoruski koncern „Biełorusnieft” po raz pierwszy nabył partię ropy naftowej z Iranu, poinformowała agencja Reuters. Irańska ropa została zakupiona przez spółkę – córkę „Biełorusnieftu” z Polski.
Koncern na razie odmawia komentarzy w sprawie, NIOC na pytanie Reuters też nie odpowiada, ale źródła zbliżone do niej donoszą, że chodzi o 80 tysięcy ton surowca (ok. 600 tys. baryłek) od Irańskiej Państwowej Kompanii Naftowej (NIOC).
Ropa zostanie dostarczona drogą morską do Odessy lub przez łotewski Ventspils, a stamtąd koleją wprost do Mozyrza lub do rafinerii „Naftan”.
Na początku lutego irańska agencja Tasnim poinformowała, że marszałek irańskiego parlamentu Ali Larijani zadeklarował podczas spotkania ze swoim białoruskim odpowiednikiem Michaiłem Miasnikowiczem, że jego kraj jest gotów do rozpoczęcia dostaw ropy na Białoruś.
Wcześniej ukraiński ekspert ds.energetyki Sergiej Kujun przekonująco tłumaczył, dlaczego Białoruś powinna jak najszybciej postawić na irańską ropę.
„Ropa z Iranu może konkurować z dostawami rosyjskimi, ponieważ jest bardzo tania. I teraz chodzi tylko o to, żeby „zdążyć wskoczyć do tej łódki”. Teraz jest bardzo korzystny czas. Iran szuka dla siebie miejsca na rynku, próbuje odzyskać dawne przyczółki utracone po wprowadzeniu sankcji przez Zachód. A co to oznacza? Że na razie daje bardzo dobre ceny na swoje surowce. I teraz mamy najlepszy czas, żeby potrzebny wolumen nabyć po dobrych cenach. Bo co się stanie za pół roku? Iran swoje zasoby rozdzieli i dostosuje ceny do rynku, a wówczas okienko możliwości się zamknie. Dzisiaj Białoruś jest w takiej sytuacji, że powinna skorzystać z tej możliwości”, – przekonywał ekspert.
Jak już informowaliśmy, jakiś czas temu Białoruś zakupiła taką samą partię ropy w Azerbejdżanie – również sprowadziła ją przez port w Odessie, a następnie przetransportowała koleją do rafinerii w Mozyrzu. W sumie w 2016 roku azerska firma Socar dostarczyła na Białoruś tą drogą około 500 tysięcy ton ropy naftowej.
Przypomnijmy, Rosja zmniejszyła dostawy ropy naftowej na Białoruś w związku z trwającym od niemal roku konfliktem, spowodowanym zaleganiem płatności przez Mińsk za rosyjski gaz.
Na początku lutego, Łukaszenka powiedział, że Mińsk pozywa Rosję za zmniejszenie dostaw. „Spór dotyczył wyłącznie kwestii gazu, a oni (Rosja) z naruszeniem wszelkich umów zaczęli ciąć ropę”, – skarżył się Łukaszenka.
16 lutego pojawiła się informacja, że Białoruś i Rosja wreszcie się porozumiały. Przynajmniej tak twierdzi białoruski wicepremier Władimir Siemaszko. Według niego strony uzgodniły protokół w sprawie ropy naftowej i gazu, i możliwe, że zostanie on podpisany w przyszłym tygodniu.
Nawiasem mówiąc, ostatnie badania opinii publicznej wykazały, że Rosjanie (56 proc.) są przeciwni dostawom nośników energii na Białoruś po cenach subsydiowanych.
Kresy24.pl/belaruspartisan.org
4 komentarzy
Jarema
16 lutego 2017 o 16:38Ciekawie rozwija się sytuacja. Oby wiezy Białorusi z Rosją słabły
Dr Ojdyry
16 lutego 2017 o 18:42A nie moglibyśmy my im dostarczyć tej ropy rurociągiem Przyjaźń?
ktosik
17 lutego 2017 o 08:11Moglibyśmy ale trzebaby zbudować rewers pozwalający na tłoczenie paliwa w drugim kierunku. Trzebaby też zatrzymać pompowanie ropy przez Rosję, w obie strony na raz nie da sie ropy tłoczyć. Czyli niby tak… ale nie.
Dr Ojdyry
17 lutego 2017 o 10:14A nie moglibyśmy im sprzedać naszej ropy tłoczonej od strony Ruskich? To by było nawet lepsze bo nie trzeba by było jej tłoczyć do nas. A my byśmy sobie kupili w Iranie albo Arabii Saudyjskiej.