W pierwszym tygodniu wojny Rosji z Ukrainą na białoruskiej kolei doszło do serii nagłych wypadków. Rozpoczęło się od problemów z oprogramowaniem Kolei Białoruskich.
Następnie spparaliżowany został system zakupu biletów na pociągi pasażerskie przez Internet. Władze „Czyhunki” zapewniały, że system tylko chwilowo nie działa, a eksperci postarają się go skonfigurować w najbliższym czasie.
Ale jak zauważa Svaboda.org, nie udało się go przywrócić do tej pory. W konsekwencji, na białoruskich dworcach kolejowych, w tym w Mińsku, tworzą się kolejki chętnych do zakupu biletów. 27 lutego oprócz obsługi biletowej zaatakowano także wewnętrzne systemy Kolei Białoruskich.
W rezultacie ruch pociągów został częściowo wstrzymany, albo przełączony na tryb ręczny. Jest informacja, że dziś sparaliżowane zostały węzły Mińsk i Orsza.
„Brak możliwości zakupu e-biletów na stronie to tylko jeden problem” – powiedział Svabodzie anonimowy pracownik kolei. – W rzeczywistości, wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane, przerwy w pracy automatyki wpłynęły na ruch pociągów towarowych. Nie ma oczywiście chaosu, ale są duże problemy. I „nikt nie wie, kiedy to się skończy”.
Odpowiedzialność za paraliż kolei białoruskich wzięli na siebie „Cyberpartyzanci”, czyli białoruscy hakerzy.
Na ich kanale w Telegramie pojawiła się wiadomość .
„Celem ataku jest spowolnienie przemieszczania się sił okupacyjnych i danie Ukraińcom więcej czasu na odparcie ataku” – napisali. – Teraz sieć komputerowa Kolei Białoruskich jest w stanie załamania”.
Hakerzy przyznają, że przełączenie w tryb ręczny znacznie duże spowolnienie ruchu pociągów, ale nie stworzy sytuacji awaryjnej.
Ceberpartyzanci poinformowlai dziś, że wewnętrzna sieć komputerowa jest sparaliżowana i zostanie rozłączona do czasu opuszczenia terytorium Białorusi przez wojska rosyjskie i ustania udziału białoruskich sił zbrojnych w faszystowskiej agresji.
Na razie nie ma doniesień o schwytaniu osób, które odważyły się na dywersję, ale MSW RB już zagroziło, że takie działania będą kwalifikowane jako zamachy terrorystyczne, a odpowiedzialność za nie będzie „najsurowsza z możliwych”.
Według danych MSW Republiki, od 28 lutego do 1 marca w obwodach mahylewskim, homelskim i mińskim odnotowano trzy przypadki zniszczenia urządzeń sygnalizacyjnych i zablokowania torów kolejowych.
2 marca wiceminister spraw wewnętrznych Białorusi Giennadij Kazakiewicz powiedział, że wezwania do zablokowania kolei pochodzą „od uciekinierów z zagranicy”, czyli opozycji.
„Wzywając do pokoju na Ukrainie, w rzeczywistości nawołują oni do wojny i dokonują aktów terrorystycznych w naszym kraju. Traktujemy te fakty jako akty terroryzmu. Stanowią one zagrożenie przede wszystkim nie dla państwa, ale dla narodu. Kontynuujemy działania operacyjne i, tak jak obiecaliśmy, znajdziemy wszystkich i ochronimy naszych obywateli” – powiedział wiceminister spraw wewnętrznych. – Ostrzegamy każdego, kto choćby pomyśli o podjęciu jakichkolwiek działań niezgodnych z prawem na białoruskiej kolei: wszystko to zostanie zakwalifikowane jako akt terroryzmu, a reakcja będzie tak ostra, jak to tylko możliwe” – zagroził.
oprac. ba/korrespondent.net/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!