Grzywnę o równowartości ok. tysiąca złotych będzie musiała zapłacić 65-letnia emerytka z Bobrujska Lubow Sankowicz, która ośmieliła się udzielić wypowiedzi przed kamerą niezależnej telewizji. Dodajmy, że nie była to wypowiedź zawierająca elementy znieważające głowę państwa lub urzędników państwowych, ale przedstawienie suchych faktów.
– 12 lipca sąd w Bobrujsku skazał na grzywnę w wysokości 26 jednostek bazowych emerytkę. To kara za udzielenie krótkiego wywiadu przed kamerami. Zdaniem wysokiego sądu rozmowa z dziennikarzami to „nielegalna akcja”. Należy podkreślić, że kobieta nie wykrzykiwała haseł godzących w „dobre imię” rządzących, nie trzymała plakatów, bannerów. Po prostu stała na Placu Październikowym w Mińsku, – relacjonowała internetowemu wydaniu gazety „Solidarnosc” prawniczka z inicjatywy „Stop bezprawiu w sądach i prokuraturze” Tamara Siergiej. Wyjaśniła, że Lubow Sankowicz opowiedziała dziennikarzom jedynie o swojej bezskutecznej próbie umówienia się na wizytę do szefowej Administracji Prezydenta Natalii Kaczanowej. Wywiadu udzieliła 22 czerwca br.
Tego samego dnia Sankowicz wróciła do rodzinnego Bobrujska, gdzie automatycznie po wyjściu z autobusu została aresztowana. Na dworcu czekało na nią sześciu funkcjonariuszy OMON, którzy zwinęli kobietę i przewieźli na miejską komendę. Niedługo po tym, jak pani Lubow trafiła w ręce podpułkownika milicji Siergieja Rudźko, pod gmach MSW podjechała karetka pogotowia, która zabrała ją do miejskiego szpitala.
Łączna wysokość kar, które musi zapłacić emerytka z Bobrujska za udział w „nielegalnych akcjach” w ostatnich miesiącach wynosi 101 jednostek bazowych, czyli równowartość ok. 4 650 złotych.
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!