Jak informowaliśmy, w sierpniu 2017 roku władze Białorusi wzięły na celownik niezależny związek zawodowy (REP). Dziś Komitet Kontroli Państwowej poinformował o zakończeniu śledztwa wobec lidera organizacji Giennadija Fedynicza i jego zastępcy Igora Komlika. Obydwóm postawiono zarzuty uchylania się od płacenia podatków.
Artykuł kodeksu karnego, z którego będą sądzeni liderzy związkowi przewiduje karę ograniczenia wolności do lat 5, lub pozbawienia wolności od 3 do 7 lat, z konfiskatą mienia włącznie, a także z pozbawieniem praw do zajmowania określonych stanowisk.
Komentatorzy nie mają wątpliwości, że sprawa karna przeciwko liderowi i działaczowi związków zawodowych Giennadijowi Fedyniczowi i Igorowi Komlikowi, to sprawa polityczna. Z tego samego paragrafu skazany był w 2011 roku na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Aleś Bialacki. Jego organizacja pomaga represjonowanym przez białoruski reżim. Fedynicz walczy o prawa pracownicze, pomaga zwolnionym z pracy z przyczyn politycznych.
Fedynicz powiedział agencji BelaPAN, że 8 maja, on i Igor Komlik zostali zostali wezwani do śledczych, którzy poinformowali ich o zakończeniu dochodzenia i decyzji postawienia zarzutów.
„Dochodzenie wykazało, że w 2011 roku związek zawodowy REP nie zapłacił podatków do budżetu państwa w wysokości 22 867 tysięcy rubli 10 kopiejek” – powiedział lider związkowy. Przypomniał, że w jego sprawie przesłuchano kilkaset osób w całym kraju, kilku miało status podejrzanych, ale 7 maja sprawy wobec nich zostały umorzone. – Oczywiście, w wyniku dochodzenia stwierdzono, że w działaniach osób przesłuchanych nie ma znamion przestępstwa”, wyjaśnił Fedynicz.
Teraz pozwani mają miesiąc na zapoznanie się z materiałami sprawy, po czym zostaną one przekazane do sądu. Przywódca związku zawodowego REP podkreślił, że uważa tę sprawę karną za motywowaną politycznie i nie przyznaje się do winy.
Decyzja o ściganiu Fedynicza i Komlika to najpewniej rewanż władz za „wiosnę 2017”, gdy w całym kraju, masowych wiecach przemaszerowały tysiące Białorusinów oburzonych wprowadzeniem dekretu „o pasożytnictwie”, nakładającego na osoby niepracujące uiszczenie specjalnego podatku.
Teraz sytuacja Białorusinów nie uległa poprawie, główne problemy w gospodarce nie zostały rozwiązane. Wprawdzie władze wycofały się pod presją społeczną z dekretu Łukaszenki nr 3, ale wprowadziły inne rozwiązania, równie dotkliwe dla budżetów domowych wciąż ubożejących Białorusinów.
Wygląda na to, że władze postanowiły rozprawić się z niewygodnymi, z naprawdę niezależnymi związkami zawodowymi, które znów mogą wyprowadzić społeczeństwo na ulice.
Białoruskie organizacje działające na rzecz praw człowieka wezwały władze do zaprzestania prześladowania działaczy. Liderzy związkowi otrzymali też wsparcie ze strony międzynarodowej organizacje związków zawodowych.
Kresy24.pl/belapan.by/bab
Powiązane wiadomości:
Brak powiązanych wiadomości
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!