Wielka ożywienie w białoruskiej armii po rozpoczęciu zakrojonych na szeroką skalę manewrów NATO. A scenariusz zakłada m.in. militarną odpowiedź na atak ze wschodu na Polskę.
31 stycznia w pobliżu granic Rosji i Białorusi rozpoczęła się aktywna faza największych ćwiczeń NATO od czasów zakończenia zimnej wojny Steadfast Defender 2024. Białoruski oficer powiedział portalowi Charter97.org (pod warunkiem zachowania anonimowości), jak zareagowali na nie łukaszyści:
– Wzrósł poziom propagandy wpompowywanej zarówno w oficerów, jak i szeregowych. Jest to związane z ćwiczeniami NATO, które rozpoczęły się w pobliżu granic naszego kraju. Niedawno Łukaszenka powiedział, że teraz na zachodnich granicach jest jeszcze bardziej niebezpiecznie niż na granicy z Ukrainą.
Do nas przyjeżdżał generał i pokazywał nam „mapę i cztery pozycje, z których przygotowywany jest atak”. Tak było tylko na początku wojny na Ukrainie, kiedy zbierano nas na obozy szkoleniowe i opowiadano o „Anglosasach”, „słowiańskim braterstwie” i „obowiązku wobec Ojczyzny”.
Widać, że rozkaz przyszedł z góry, aby zadbać o morale kadry. Te ćwiczenia NATO bardzo ich zaniepokoiły.
– Jak oficerowie reagują na taką propagandę?
– Młodzi się śmieją, ale starsi stopniem nie są do tego przyzwyczajeni. Im większe pagony, tym bardziej są lojalni. Generał, który przyjechał, był wyraźnie zwolennikiem ruskiego miru. Dziesięć razy wymienił nazwisko „Putin”, kilka razy mówił o „słowiańskim braterstwie”. Wyraźnie powtarzał to, co usłyszał w naszych propagandowych kanałach telewizyjnych lub od Rosjan.
– W jakim stopniu takie militarystyczne stwierdzenia korelują z rzeczywistą chęcią walki?
– Nijak. Ci ludzie widzieli wojnę tylko w radzieckich filmach i „Dziewiątej kompanii” Bondarczuka. Możesz mówić, co chcesz, ale w rzeczywistości wszyscy zdają sobie sprawę, że ich „rosyjscy bracia” są poważnie zaangażowani na Ukrainie. Jeśli SZU dają taki odpór, to co mówić o siłach zbrojnych NATO.
– Jak zatem traktować doniesienia zachodnich mediów, że Putin może użyć białoruskich wojsk do ataku na NATO?
– Należy je traktować poważnie, ponieważ militaryzacja społeczeństwa trwa już od dwóch lat. Ale białoruskie wojska nie są gotowe na nic bez, powiedzmy, aktywnego udziału Rosjan.
Anonimowy białoruski oficer wskazał jednostki, które w razie rozkazu zostaną wysłane na wojnę w pierwszej kolejności: z Brześcia, spadochroniarze z Witebska i Marina Gorka.
ba za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!