Według oficjalnych danych, średnia płaca na Białorusi spadła o 200 USD. O ile jeszcze mogą spaść realne dochody i co w tej sytuacji robić, radzi ekonomista Leonid Zaiko, szef Centrum Analitycznego „Strategia” z Mińska.
Zdaniem eksperta, coraz częściej prognozowane 200 dolarów (średnia płaca Białorusina w 2016 roku) to wersja bardzo prawdopodobna.
– Płace mogą spaść do 200 dolarów, jeśli nie zostaną podjęte żadne działania mające na celu wzmocnienie konkurencyjności białoruskich przedsiębiorstw. I to już jest zadanie menedżmentu, – mówi Leonid Zaiko.
– Zarobki każdego Białorusina zależą od zawodu jaki wykonuje, jego osobistych umiejętności. Nikt nie gwarantuje, że będziesz miał pensję równą 350 lub 200 dolarów. Ci, którzy pracują w sferze IT, informatycy, zarabiają średnio 1750 dolarów. No więc niech statystyczny Białorusin wreszcie pomyśli. Teraz, myślenie się opłaca, – nie szczędzi sarkazmu pod adresem swoich rodaków ekonomista.
Najważniejszym problemem, zdaniem eksperta, jest próba odpowiedzi na pytanie „Co dalej”. Zajko przekonuje, że nadszedł najwyższy czas, żeby każdy Białorusin zastanowił się, czy znajduje się na odpowiednim miejscu, czy posiada odpowiednie umiejętności, czy nie czas aby pożegnać się z pewnymi nawykami, i radzi, żeby przede wszystkim szukać pracy za granicą.
– Czekać, aż pensja spadnie do 200 dolarów? W małych miasteczkach i w niewielkich przedsiębiorstwach, płaca na poziomie 3-3,5 mln rubli (ok 600 złotych) uważana jest teraz za satysfakcjonującą. Oznacza to, że ludzie tam strajkować nie będą. Trzeba wyzbyć się tej małomiasteczkowych nawyków, tej psychologii; „będę siedział cicho i zarabiał grosze”. Trzeba szukać innych możliwości, mniej lub bardziej przyzwoitego źródła dochodu.
Kresy24.pl/gazetaby.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!