Wilno jest zaniepokojone planami pracy elektrowni na wypadek wystąpienia sytuacji awaryjnej. Bez odpowiedzi pozostają pytania dotyczące wykorzystania paliwa jądrowego oraz przetwarzania odpadów radioaktywnych.
Białoruska elektrownia jest źródłem zagrożenia ekologicznego nie tylko dla Litwy, ale również dla Białorusi – mówi poseł do Parlamentu Europejskiego z Litwy Petras Auštrevičius.
Przypomnijmy, że Ostrowiec, w którym powstaje pierwsza białoruska elektrownia atomowa położony jest zaledwie 50 km od zamieszkanej przez ponad pół miliona ludzi stolicy Litwy. I choć władze w Wilnie protestują oraz podkreślają, że Mińsk stawia obiekt wbrew umowom międzynarodowym, Białorusini chcą uruchomić pierwszy blok już w 2018 roku.
Według eurodeputowanego, kwestia zachowania bezpieczeństwa przy budowei i eksploatacji elektrowni atomowej w Ostrowcu, nie jest to kwestią dwustronnych stosunków między Białorusią i Litwą. To jest problem na skalę europejską, relacji między Białorusią a UE. I dobrze byłoby, gdyby obie strony zdały sobie z tego sprawę.
Strona litewska podkreśła, że Białoruś nie wyciągnęła wniosków z katastrofy jądrowej sprzed 30 lat, która miała miejsce w Czarnobylu. Zgodnie z prawem międzynarodowym państwo budujące elektrownię atomową powinno udzielić dokładnej informacji o budowie swoim sąsiadom. Tymczasem do tej pory nie przeprowadzono testów bezpieczeństwa elektrowni, co jawi się skrajnym brakiem odpowiedzialności, i jest naruszeniem umów o współpracy w sektorze energetycznym między UE i Białorusią, dodał Auštrevičius.
– Nie sądzę, że to będzie dłużej tolerowane. Budowa postępuje, a umowy nie są przestrzegane. A moje pytanie brzmi: jak długo możemy tolerować taką postawę.
– Kwestia bezpieczeństwa jądrowego powinna być kluczowa w białorusko-europejskich stosunkach – powiedział eurodeputowany dodając, że wielokrotnie zwracał na to uwagę szefowej dyplomacji UE Federice Mogherini:
– Widzę, że Unia Europejska nie posiada instrumentów współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa jądrowego. Jeżeli kraj, który buduje elektrownię atomową, nie rozumie fundamentalnego znaczenie tych kwestii, musimy podnieść kwestię konstrukcji naszych stosunków dwustronnych. O ile mi wiadomo, Komisja rozważa ten problem. Mam nadzieję, że jesienią odbędzie się pierwsze poważne spotkanie na temat bezpieczeństwa nuklearnego.
Auštrevičius dodał, że optymizmu w kwestii współpracy energetycznej z Mińskiem jest mniej niż w dialogu na temat przestrzegania praw człowieka. Wezwał Białoruś, by w ślad za Ukrainą i Gruzją przyłączyła się do Europejskiej Wspólnoty Energetycznej.
To bardzo niebezpieczny projekt – mówił w rozmowie z Kurirem Wileńskim Tomas Tomilinas, wiceprzewodniczący Związku Zielonych i Chłopów
– Budowa elektrowni w Ostrowcu nie zawsze odbywa się zgodnie z konstrukcją. Podczas budowy używane są nowe, niesprawdzone technologie. Kolejne wątpliwości rodzi fakt ogłoszenia przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, że białoruska elektrownia atomowa ma być najtańsza ze wszystkich, jakie Rosjanie zbudowali u siebie i w innych państwach. Jednak w przypadku tak specyficznej technologii nuklearnej, nadmierne oszczędności wydawać się mogą zbyt ryzykowne. Na takim projekcie oszczędzać nie można — powiedział Tomas Tomilinas.
Głównym wykonawcą projektu w Ostrowcu jest rosyjska firma Atomstrojexport, a dostawcą paliwa nuklearnego i odbiorcą odpadów radioaktywnych będzie rosyjskie przedsiębiorstwo Rosatom. Białoruskie firmy pełnią tylko rolę podwykonawców.
Jak zaznaczył Tomilinas, w razie wybuchu elektrowni w Ostrowcu Wilno zostałoby całkowicie zniszczone.
— Nie rozumiem, dlaczego wybrano właśnie Ostrowiec, który leży tak blisko Wilna. Przecież w razie tylko przypuszczalnego niebezpieczeństwa całą stolicę trzeba byłoby ewakuować. Natomiast w razie awarii powtórzyłaby się druga Fukushima. Stracilibyśmy tysiące ludzi, przyroda zostałaby zniszczona, miasto po prostu wymarłoby. I przez wiele lat nie można byłoby w nim mieszkać — tłumaczy Tomilinas.
Jak mówi, elektrownia atomowa w Ostrowcu, nawet jeśli nigdy nie wybuchnie, to i tak dla środowiska Litwy przyniesie olbrzymie straty.
— Ta elektrownia jest niebezpieczna dla państwa litewskiego z powodu wschodniego wiatru, który będzie nam przynosił odpady radioaktywne — podsumował.
Ekolodzy Litwy są także zaniepokojeni. Elektrownia jądrowa powstaje w miejscu aktywnym sejsmicznie, co oznacza, że może tam dojść do trzęsienia ziemi. A to zwiększa ryzyko awarii.
Elektrownia powstaje pod leżącym w obwodzie grodzieńskim Ostrowcem, 20 km od litewskiej granicy i około 250 km. od granicy z Polską. Docelowo tworzyć ją mają dwa bloki energetyczne z reaktorami rosyjskiej produkcji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy. Będzie zasilana niskowzbogaconym uranem U-235, a systemy chłodzenia będą zaopatrywane z Willi.
Władze w Mińsku nie ukrywają, że wyprodukowaną w Ostrowcu nadwyżkę energii elektrycznej będą chcieli sprzedać do UE, stąd wybór miejsca – bliskość linii wysokiego napięcia z Ignalina, łączących Białoruś z systemem energetycznym Unii Europejskiej.
Władze litewskie apelują o solidarność państw sąsiedzkich o bojkot białoruskiej energii e przyszłości.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!