Stanowisko większość Białorusinów, którzy uważają, że aneksja Krymu i konflikt w Donbasie to „przywrócenie historycznej sprawiedliwości”, wynika ze ścisłych związków historycznych i kulturowych Białorusinów i Rosjan, a nie z propagandy sączącej się z rosyjskiej telewizji.
Według Olega Manajewa, szefa pracowni badań socjologicznych NISEPI, większość Białorusinów, którzy zgadzają się z rosyjskim punktem widzenia na temat sytuacji na Ukrainie, wcale nie ogląda telewizji rosyjskiej. Dlatego, zdaniem socjologa nie można mówić, że opinie Białorusinów na temat wojny to wyłącznie efekt propagandy.
„Propaganda, to bardzo ważny czynnik. Tak było zawsze i tak będzie. Ale nie oznacza to, że jeśli propaganda rosyjska i białoruska znikną, stosunek do ukraińskich wydarzeń w ciągu tygodnia się zmieni. Wszystko to z powodu historycznych i kulturowych więzi z Rosją. Oczywiście, jest pro-zachodnia część społeczeństwa, ja i ty należymy do niej. Ale reszta Białorusi jest inna, jest reprezentowana przez Aleksandra Łukaszenkę, i jest ich więcej niż nas. Tak było 20 lat temu, tak jest i dzisiaj, i podejrzewam, że gdyby jutro Łukaszenkę zastąpił Milinkiewicz lub Nieklajew, to przez najbliższe 5-7 lat nic się nie zmieni” – uważa Manajew.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Hansgazela2
8 października 2014 o 13:43„Przywrócenie historycznej sprawiedliwości” na Krymie to oddanie go Chanatowi Krymskiemu tatarów, którzy zawsze tam byli gospodarzami. Bialorusini nie mają własnej historycznie udokumentowanej przeszłości, zawsze mieli swoich Panów, poddają się propagandzie stalinowsko-putinowskiej i współpracowali z podczas wojny z faszystami, a sfałszowaną historię znają z relacji najeźdżcy – przyjaciół Moskali. Ponadto ich oddziały SS MORDOWAŁY warszawiaków podczas powstania.
Hansgazela2
8 października 2014 o 13:46Do Ukrainy rosjanie również nie mają żadnych uzasadnionych praw, Stalin usiłował zagłodzić naród ukraiński, mordował i zsyłał.