Wraz z wejściem w życie zmian do ustawy o Karcie Polaka, o dokument ten ubiegać się mogą wyłącznie osoby, które udowodnią polskie pochodzenie przodków, samo obywatelstwo nie jest już przesłanką do otrzymania „karty”, a w ślad za nią licznych świadczeń w Polsce.
Z faktem tym nie mogą się wciąż chyba pogodzić nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, którzy pisali petycje do prezydenta Dudy o zawetowanie nowych przepisów. Białorusini domagali się pozostawienia poprzedniej wersji. Skarżyli się, że ich dziadkowie nie mieli wpływu na to, jaką narodowość wpisywał w dokumenty sowiecki urzędnik.
Ale ustawodawca uzasadniał potrzebę zmian walką z nadużyciami. Zdaniem posłów PIS Kartę Polaka otrzymywały osoby, które nie miały nic wspólnego z Polską i nie czuły się Polakami, a KP uzyskiwały z powodów merkantylnych, dlatego obecnie zapis jest taki, że musi być narodowość, coś, co wynika z krwi, a nie z nadania urzędnika. Kartę Polaka – przypomnijmy, może też nadal uzyskać ten, kto wykaże, że przez co najmniej ostatnie trzy lata był aktywnie zaangażowany w działalność na rzecz języka i kultury polskiej lub polskiej mniejszości.
Jak pisze portal euroby.info, ci obywatele ze Wschodu, którzy nie mają w prostej linii krewnych Polaków, a z jakichś powodów bardzo chcieliby wykazać się polskim pochodzeniem, zaczęli szukać opcji. W związku z tym na Białorusi pojawił się nowy szary biznes oferujący zakup aktów urodzenia z czasów ZSRR. Szczególnie cenne są te dokumenty, w których w kolumnie narodowość (w piątej kolumnie) wpisane jest „Polak”. Na przykład w Mińsku za taki dokument klienci gotowi są zapłacić 75 USD.
Ale ku przestrodze Białorusinów. Urzędnicy w Polsce coraz częściej i lepiej potrafią rozpoznać fałszywe dokumenty. A z takimi zgłosili się ostatnio do urzędu w Gorzowie Wielkopolskim dwaj Białorusini w wieku 35 i 46 lat, którzy chcieli wykazać się jednak polskim pochodzeniem. Obaj natychmiast zostali zatrzymani. Stwierdzono, że używali fałszywych aktów urodzenia, które miały potwierdzić, że są prawdziwymi Polakami. Jeden z zatrzymanych dla Polski zmienił nazwisko w dokumentach na prawdziwie polskie – Nowak. Drugiemu udało się już zebrać cały pakiet dokumentów i złożyć je w urzędzie, czekał na wydanie pozwolenia na pobyt stały w Polsce.
Kiedy udowodniono obydwu panom fałszerstwo, poszli na współpracę z wymiarem sprawiedliwości, przyznali się do winy i zostali ukarani wysoką grzywną. Żeby jednak zalegalizować swój pobytu w Unii Europejskiej będą musieli poszukać innych powodów.
W sumie od 2007 roku wydano ok. 170 tys. Kart Polaka, z czego 75 tys. na Białorusi. Według polskich danych statystycznych na Białorusi mieszka 900 tys. osób polskiego pochodzenia, a ok. 70 tys. na Ukrainie.
Kresy24.pl/ba
3 komentarzy
Henio
18 czerwca 2018 o 16:14Pomagac nie karac, gdzie Byla RP tam obywatele dawnej RP.traktowac jak ludzi prosze
gegroza
18 czerwca 2018 o 20:47Skoro jest podobno 900 tys na samej Białorusi a wydano 170 tys to gdzie te liczne nadużycia ?
ktos
19 czerwca 2018 o 07:33To zalezy ile z tych 170 tys nalezy do 900 tys 😉