Łączny ranking dziesięciu liderów głównych partii opozycyjnych nie przekracza nawet 20 procent. Dlaczego tak nie wielu Białorusinów pokłada nadzieje w politykach opozycji? Bo przepaść między tym co proponują, a poglądami i oczekiwaniami białoruskiego społeczeństwa jest zbyt głęboka.
Gotowość Białorusinów do przeprowadzenia zmian w kraju jest duża, ale ma charakter raczej deklaratywny. Liczba tych, dla których ważniejsze jest „utrzymanie status quo” z roku na rok systematycznie spada.
Wyniki badań przeprowadzonych przez Niezależny Instytut Badań Społeczno – Ekonomicznych i Politycznych (NISEPI) wskazują, że polityką interesująe się miliony Białorusinów: 57,4 proc. uczestniczy w wyborach, ponad 30 proc. uważnie śledzi informacje nt. wydarzeń politycznych, a jedna trzecia dyskutuje o tym co się w polityce dziej z przyjaciółmi. Liczba tych, którzy swoje poglądy polityczne określają jako opozycyjne wobec władzy, nadal pozostaje na niskim poziomie: Jeśli w marcu było to 16,6 proc., to w czerwcu 2014 – 17,8 proc.
Za najbardziej realistyczny wariant przeprowadzenia ewentualnych zmian na Białorusi, połowa badanych uważa wybory, prawie 30 proc. referendum republikańskie, i tylko 8 proc. protesty uliczne.
Na pytanie: „Czy deputowani zasiadający w parlamencie powinni wesprzeć petycję w sprawie przeprowadzenia referendum narodowego, podpisaną przez 500 tyś obywateli, 44,5 proc. pytanych powiedziało TAK, 37,5 proc. –NIE, przy czym 31,7 proc. respondentów uważa, że takie referendum przeprowadzić należy do końca 2014 roku, ponad 20 proc. proponuje przeprowadzenie go w tym samycm terminie, w którym odbędą się wybory prezydenckie w 2015 roku, a 15 proc.uważa że po wyborach.
Cociaż ideę wysunięcia jednego wspólnego kandydata opozycji do wyścigu o fotel prezydencki popiera wielu Białorusinów, to partiom opozycyjnym ufa zaledwie 18,3 procent, nie ufa 64,7 proc., a łączny ranking dziesięciu liderów opozycji nie przekracza 20 procent. (Nieklajeu – 6,2 proc., Stakiewicz – 3,2 proc., Milinkiewicz – 2 proc., Sannikow – 1,6 proc., Lebiedźko – 1,1 proc.)
Przyczyną braku skoncentrowania uwagi społeczeństwa na potencjale opozycji, są nie tylko naciski czy represje ze strony władz, ale przede wszystkim głęboka przepaść między tym co proponują i robią jej liderzy, a poglądami przeciętnego Białorusina.
Na przykład, o ile większość liderów i działaczy opozycji krytycznie odniosło się do organizacji mistrzostw świata w hokeju na lodzie w Mińsku, o tyle 32,1 proc. badanych stwierdziło, „że są bardzo dumni ze swojego kraju i reprezentacji”, 38,9 proc. jest „dość dumna” i tylko 26,2 proc. „nie odczuwa w związku z tym dumy”.
O ile prawie wszystkie akcje opozycji odbywają się pod biało – czerwono – białymi flagami i z herbem Pogoni, to aż 55 procent respondentów uważa, że „obowiązujące obecnie na Białorusi symbole (przypominające te z czasów ZSRR) bardziej pasują do dziedzictwa historycznego i kulturalnego narodu białoruskiego… Symbole obowiązujące do 1995 roku ( z Pogonią) ważne są dla 31,7 procent. Tylko dla 7, 2 proc. respondentów noszenie „georgijewskiej wstążeczki” jest symbolem imperialnej, ekspansywnej polityki Rosji”, a dla 68,5 procent Białorusinów, jest to symbol zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźniane”.
Kresy24.pl/tut.by
1 komentarz
Rachel
5 lipca 2014 o 12:43Białorusini nie chcą zmian, a chcą nowych pantofli i świeżego i taniego polskiego mięsa. Dajmy in to. Przynieśmy im wolność na skrzydłach B-16. Wreszcie przegrajmy tę wojenkę i niech dojdą do Warszawy. Czy tak będzie dla nas Polaków lepiej?