„Nastrój bojowy – wygrywamy!” – mówi Białorusin, który brał udział w nocnej bitwie o lotnisko w Wasilkowie pod Kijowem.
Jak pdaje Radio Svaboda, według różnych szacunków w działaniach wojennych po stronie Ukrainy bierze udział od kilkudziesięciu do kilkuset Białorusinów. Wielu Białorusinów chce wesprzeć Ukrainę, nie może jednak wjechać na jej terytorium bo granica jest zamknięta.
„Rosja ponosi ogromne straty”
Jan Melnikau , 28-letni mieszkaniec Mińska, brał już udział w działaniach wojennych, walcząc we wschodniej Ukrainie w latach 2014-2017.
Ostatnią noc Białorusin spędził na walkach o lotnisk Wasilków pod Kijowem.
„Tu operowało kilka grup dywersyjno- rozpoznawczych, usiłując wywołać panikę, a na lotnisku wylądował rosyjski desant. Dostali niezły ostrzał artyleryjski, wielu okupantów zginęło podczas „czystki”. Terazjest cicho, sytuacja jest mniej więcej spokojna” – mówi Jan Melnikau.
Młody Białorusin powiedział Svabodzie, że został wcielony w szeregi Obrony Terytorialnej, wstąpił do niej przed rozpoczęciem działań wojennych, ponieważ czuł, że wojna wkrótce się rozpocznie.
Przyznaje, że wczoraj spał trzy i pół godziny. ostatniej nocy w ogóle nie spał: położył się do łóżka o 9:30, a o 12 był na nogach. Według niego wielu Białorusinów walczy dziś o Ukrainę.
„Nawet nie wiem dokładnie ilu z nas tu jest. Należy zauważyć, że oprócz starej gwardii, która walczyła wcześniej, jest kilkudziesięciu kibiców, którzy przenieśli się na Ukrainę w latach 2020-2022, a teraz walczą z Rosją”.
Jan Melnikau uważa, że dzięki Białorusinom, którzy wcześniej walczyli o Ukrainę, stosunek do narodu białoruskiego nie jest tak jednoznacznie negatywny.
„Pokazujemy, że Białoruś nie tylko wrogiem, nie ma oblicza dyktatora. Białorusini są narodem braterskim i jesteśmy w takiej samej sytuacji jak Ukraińcy. Dziś jest to walka o wyzwolenie Białorusi. (…) Jeśli jesteś na linii frontu z chłopakami z bronią, sytuacja jest zupełnie inna”.
Jeśli chodzi o nastrój na linii frontu, Jan Mielnikau mówi, że wszyscy mężczyźni są bardzo zdeterminowani.
„Nastrój bojowy – wygrywamy! To jest wojna narodowo-wyzwoleńcza. Łukaszenka powiedział kiedyś, że Białorusini jadą walczyć na Ukrainie o „zapach krwi i dziesięć tysięcy dolarów miesięcznie”. Nie rozumie, że istnieją sumienia, ideały, których można bronić nawet za cenę życia. Wiedzą tylko, jak sprzedać swoją lojalność. I wszyscy marzymy o świętowaniu zwycięstwa w Kijowie i Mińsku, a potem można i na Moskwę pojechać, popatrzeć…”.
Optymizmu Janowi dodaje fakt, że wojska rosyjskie nie zdołały zdobyć Kijowa w ciągu pierwszych trzech dni wojny.
24 lutego o godz. 5 rano Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie „operacji wojskowej” przeciwko Ukrainie.
Powiedział, że Rosja nie planuje okupować ziem ukraińskich i wezwał ukraińskie wojsko do złożenia broni i powrotu do domów.
Rosja zaczęła ostrzeliwać całe terytorium Ukrainy.
oprac ba za svaboda.org
2 komentarzy
oszczep
26 lutego 2022 o 19:07Wydaje mi się że równie ważne jest niszczenie logistyki czyli dostaw paliwa itp. Ruskie teraz nastawią się na przeciwnika niszczącego ich zasoby ludzkie a być może stracą dostawy paliwa i broni.
Bofors
26 lutego 2022 o 20:20Brawo białotusini