Białoruscy dysydenci wystosowali list otwarty do nowo wybranego prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy, wzywając go do rozwagi w ocenie Aleksandra Łukaszenki i jego intencji. Przekonują, że dyktator nie jest gwarantem niepodległości Białorusi i radzą, by w imię bezpieczeństwa publicznego kontynuował walkę z elektrownią jądrową w Ostrowcu.
Pod listem podpisali się czterej opozycyjni politycy; lider partii Narodnaja Hramada Mikoła Statkiewicz, lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Paweł Seweryniec, i kandydat na prezydenta Białorusi z 2010 r., członek Białoruskiego Kongresu Narodowego i poeta Uładzimir Nieklajeu, a także pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz.
Sygnatariusze listu apelują do nowo wybranego prezydenta Litwy, by nie uległ panującej obecnie iluzji (w UE i USA- red.), że Łukaszenka jest gwarantem niepodległości Białorusi.
„To raczej gra Mińska i Moskwy przeciwko Zachodowi, a nie próba zachowania niepodległości. Celem powinna być niezależność Białorusi od Aleksandra Łukaszenki i od Rosji”, napisali.
Politycy zwracają uwagę na problem elektrowni jądrowej w Ostrowcu, budowanej tuż przy granicy białorusko – litewskiej. Podkreślają, że nie chodzi o bezpieczeństwo elektrowni jądrowej w Ostrowcu, ale o jej zamknięcie, o co zabiegała ustępująca z prezydenckiego fotela Dalia Grybauskaite.
Poniżej przedstawiamy fragmenty listu.
Szanowny Panie Prezydencie!
Serdecznie gratulujemy wyboru na prezydenta Republiki Litewskiej i życzymy sukcesów na tym najwyższym stanowisku dla dobra wspaniałego narodu i państwa.
Uczciwe i otwarte wybory są kluczem do nieodwracalnych przemian demokratycznych, które miały miejsce u was. Daje to nadzieję i nam, białoruskim demokratom: zawsze z szczerym zainteresowaniem obserwujemy, jak pięknie i skutecznie rozwija się Litwa – historycznie bliski nam naród i państwo.
Na Białorusi nie ma wolnych wyborów ani wolności, ale mocno wierzymy, że dzień wolności nadejdzie i dla nas. Jesteśmy również głęboko przekonani, że Białoruś stanie się prawdziwie niezależna dopiero wtedy, gdy stanie się demokratycznym państwem, w którym szanuje się prawa i gdzie nie ma bezprawia.
Niezależna, wolna i demokratyczna Białoruś jest celem naszej walki politycznej. Aby osiągnąć ten cel, jesteśmy gotowi zapłacić wysoką cenę. Reżim wysyła nas do więzień, nęka i zastrasza. Nasi przyjaciele i koledzy są zabijani, ale nie zamierzamy poprzestać, dopóki nie osiągniemy wolności. Dlatego ważne jest dla nas, aby nasze cele były rozumiane w demokratycznym świecie, w Europie. Chcielibyśmy nadal liczyć na wsparcie i stanowisko Litwy jako państwa, które bardzo dobrze rozumie specyfikę Białorusi.
Nie jesteśmy zwolennikami izolacji Białorusi. Obecny reżim nie reprezentuje jednak Białorusi – i nie wolno grać według jego zasad. Ten reżim ma zupełnie inne cele.
W obecnej polityce europejskiej Litwa cieszy się dobrą reputacją jako pryncypialny obrońca wartości ludzkich, swobód demokratycznych, a nie państwo mające obsesję na punkcie czysto ekonomicznego i pragmatycznego podejścia.
Kluczową kwestią jest dla nas niepodległość Białorusi, która dziś jest zagrożona podwójnie: ze strony reżimu i Kremla.
Jesteśmy gotowi dobitnie obalić błędne wyobrażenia o Łukaszence, który rzekomo jest gwarantem niepodległości Białorusi. W rzeczywistości Łukaszenka, który jest całkowicie zależny od władz Federacji Rosyjskiej, jest gwarantem utraty niezależności Białorusi. (…)
Łukaszenka nie walczy o suwerenność Białorusi, troszczy się jedynie o suwerenność własnej władzy. Jego jedynym celem jest stworzenie poziomu zależności, który jest wygodny dla niego i jego reżimu.
Dyktator rozumie to wszystko, dlatego jest aktywny poprzez swój korpus dyplomatyczny i służby bezpieczeństwa na Zachodzie, zwłaszcza na Litwie. (…) Ta aktywność ma na celu przekonanie demokratycznego świata, że nie ma alternatywy dla personalnego państwa Łukaszenki. (…).
Alternatywa jest: to niezależna, demokratyczna Republika Białoruś, którą antybiałoruskie siły zamierzają wymazać z mapy Europy.
Nasz apel podyktowany jest przede wszystkim niebezpieczną perspektywę przejścia terytorium Białorusi pod jurysdykcję Moskwy, co jest groźne nie tylko dla nas, ale także dla Litwy. Możemy Panu doradzić jedną rzecz: uważnie obserwować, kto i jak będzie Panu doradzał w kwestiach białoruskich – w tym w sprawie Ostrowca. Chcemy, aby nie tracił Pan czasu, nie popełnił błędu, nie podważał własnego autorytetu w Europie i na Białorusi.
(…) Reżimy nie są wieczne, ale narody są i nigdy nie zapomną wspólnej walki i okazanej pomocy.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!