Mieszkańcy budynków wielorodzinnych, nie będą mogli oglądać telewizji za pośrednictwem satelity. Białoruskie władze wprowadziły kosztowne i zarazem trudne do realizacji przepisy, regulujące instalowanie na dachach i fasadach domów urządzeń satelitarnych.
16 maja br., Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie warunków i trybu instalacji indywidualnych anten i innych urządzeń do odbioru TV. satelitarnej na dachach i elewacjach budynków mieszkalnych. Od teraz, osoba chcąca np. zamontować na swoim balkonie „talerz”, musi wystąpić o zgodę do władz lokalnych, ale najpierw musi przedstawić niezwykle kosztowną dokumentację projektową i przebrnąć przz gąszcz biurokracji.
„Instalacja urządzeń technicznych na dachach i elewacjach budynków mieszkalnych może zostać wykonana po uzyskaniu zgody lokalnego organu administracji wykonawczej i zgodnie z dokumentacją projektową” – czytamy w dokumencie.
W rzeczywistości, należy zwrócić się najpierw do lokalnego komitetu wykonawczego z plikiem dokumentów wymaganych przepisami prawa, a następnie uzgodnić z władzami termin dostępu do swojego mieszkania lub na dach domu, w celu przeprowadzenia kontroli stanu budynku.
Po przeprowadzonej przez urzędnika kontroli, władze lokalne wydadzą bądź nie wydadzą zgodę na instalację urządzeń satelitarnych. A powodem odmowy może być chociażby obawa, że instalacja satelitarna spowoduje „naruszenie funkcjonowania urządzeń technicznych, systemów inżynieryjnych domu mieszkalnego, lub pomieszczeń indywidualnych”. Powody do odmowy na pewno się znajdą.
Szczęśliwy posiadacz pozwolenia na instalację, nie biegnie od razu na rynek po antenę, ale musi najpierw zawrzeć umowę na wykonanie dokumentacji projektowej. Udaje się więc pod adres – uwaga – wskazany mu przez komitet wykonawczy. A za projekt trzeba słono zapłacić.
Podmiot wykonujący dokumentację projektową zwraca się o zatwierdzenie jej do struktur podlegających władzy lokalnej w zakresie: architektury, planowania przestrzennego i budownictwa, na terytorium jednostki administracyjnej zaangażowanej w nadzór nad eksploatację budynku ….Koszmar.
I na tym nie koniec jeszcze biurokracji.
Następnie należy zawrzeć umowę na montaż sprzętu satelitarnego. Można ją zawrzeć z osobą lub podmiotem posiadającym pozwolenie na działalność architektoniczną, urbanistyczną lub budowlaną. Bez takiej umowy – instalacja będzie traktowana jako samowolka budowlana.
I wreszcie etap końcowy, ale wcale nie najłatwiejszy. Protokół wykonania robót, dokument musi być koniecznie w formie wymaganej przez Ministerstwo Architektury i Budownictwa Białorusi. Akt podpisany musi zostać jednocześnie przez kilkuosobową komisję; a więc przez szczęśliwego posiadacza anteny, wykonawcę instalacji, przedstawiciela spółdzielni mieszkaniowej i wykonawcę dokumentacji projektowej. Ten rytuał też raczej nie obejdzie się bez pieniędzy, zważywszy na fakt, że zgromadzenie w jednym miejscu i w jednym dogodnym dla tylu osób terminie wymaga nie lada umiejętności logistycznych.
Szef redakcji programów informacyjnych w telewizji Biełsat – Alieksiej Dzikawicki, uważa, że wprowadzenie regulacji dotyczących instalacji anten może służyć jako przykład dla optymistów, którzy mówią o demokratyzacji białoruskiego reżimu.
Dzikawicki przypomniał, że podobne ograniczenia były już w 2007 roku, ale ówczesne przepisy nie były tak drastyczne. Nowe przepisy zniechęcą ludzi do pokonywania kolejnych barier biurokratycznych, co przełoży się to na oglądalność Biełsatu, który nadaje przez sputnik.
-Jeśli jest tak dobrze, to po co ograniczać ludziom dostęp do informacji? Oceniam to jak negatywny krok. Jakiekolwiek ograniczenia dostępu do mediów, fizyczne, techniczne, lub rozwiązania prawne, są przejawem odcinania społeczeństwa od możliwości swobodnego dostępu do różnych źródeł informacji, co samo stanowi naruszenie konstytucyjnych praw obywatelskich – uważa Dzikawicki.
Kresy24.pl/charter97.org/udf.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!