Plaga dotkliwie kąsających muszek na niespotykaną wcześniej skalę sparaliżowała białoruski Obwód Homelski.
Najgorzej jest, oczywiście, na wsi. Ludzie nie mogą pracować na polach i w ogrodach, gdyż dosłownie po kilkunastu sekundach twarz i ręce są oblepione owadami, których niczym nie daje się odpędzić. Najbardziej cierpią psy, bydło, konie. Gospodarze pozamykali je w budynkach, gdyż muszki mogłyby je dosłownie zagryźć na śmierć.
Czegoś takiego nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy. W niektórych rejonach plaga trwa już trzeci tydzień i nie ustępuje, nie pomaga spryskanie żadnymi środkami. Ktoś napisał, że podobno muszki odstrasza krem wymieszany z waniliną, ale pomaga tylko na 20 minut. Część ludzi w ogóle przestała wychodzić z domów.
Nikt nie wierzy w zapewnienia ekspertów Białoruskiej Akademii Nauka, że „to zwyczajne zjawisko, wszystko jest w normie i że to skutek nietypowanej wiosny”. Jak wiadomo, na Białorusi „zawsze wszystko jest w normie”, ale ludzie nie żyją przecież pierwszy rok – pamiętają jak było w poprzednich latach i widzą, jak jest teraz.
Wiosna jest taka sama jak co roku i widać wyraźnie, że eksperci nie mają po prostu żadnego sensownego wytłumaczenia. Zresztą nagrania mówią same za siebie:
Niedawno pisaliśmy o takiej samej pladze na północnej Ukrainie i na polskim Podlasiu. Ukąszenia tych owadów są bardzo podstępne: początkowo ich się nie czuje, ale na drugi dzień masowo pojawiają się duże czerwone wybroczyny na skórze, które potrafią dotkliwie swędzieć nawet przez kilka tygodni.
Czytaj: Coś na nas zrzucili? Dziwne „jadowite muszki” atakują całą Środkową Europę.
MAB
2 komentarzy
Jagoda
20 maja 2024 o 22:39Cóż tu wielce komentować ? Wiadomo wszem i wobec, że muchy do gówna lecą !
Kocur
21 maja 2024 o 08:17Skuteczne jest nacieranie się zajzajerem ;))