Trzy lata temu w białoruskim kalendarzu pojawiło się nowe święto – 17 września. 17 września 1939 roku rozpoczął się „wyzwoleńczy pochód Armii Czerwonej”, jak określała radziecka historiografa zbrojną agresję ZSRR na Polskę, będącą od 1 września 1939 w stanie wojny z Niemcami.
Reżim w Mińsku świętuje tego dnia „Dzień Jedności Narodowej”, czyli według białoruskiej propagandy „zjednoczenie ziem białoruskich”. Aby podkreślić doniosłość święta, Aleksander Łukaszenka specjalnym dekretem ustanowił ten dzień wolnym od pracy.
W 2021 roku, na cześć nowego święta narodowego pojawił się w Mińsku Bulwar „17 Września”. Jest zlokalizowany w granicach ulic Lenina, Kirowa, Uljanowskiej i stadionu Dynamo.
Portal „Mińsk-Naviny” pokazał, jak na tę okoliczność dekorowana jest stolica Białorusi. I to już na tydzień przed obchodami. Władze zapowiadają, że tego dnia Mińsk rozbłyśnie iluminacjami.
Pomysł na święto państwowe 17 września pojawiał się od lat w białoruskim dyskursie, ale teraz, gdy relacje z Polską stały się napięte jak chyba nigdy w historii, Łukaszenka chce gloryfokować sowiecką napaść na Polskę.
ba
2 komentarzy
Krzysztof
11 września 2024 o 12:21Białorusini nadal pod okupacją roSSji
Przemysław
12 września 2024 o 17:20No cóż te świńskie złośliwości z pewnością zapamiętamy. Łukaszenka miał szansę ułożenia sobie stosunków z Polską. Ale ją stracił całkowicie po spacyfikowanie swojej młodzieżowej opozycji po ostatnich „wyborach”. Łukaszenka będzie musiał wcześniej, czy później uciekać do Moskwy.