Rosja rozważa udzielenie Białorusi pożyczki w kwocie 1 miliarda dolarów. „Nasi prezydenci podczas spotkania (3 kwietnia w Petersburgu – red.) omówili współpracę finansową, omawiali zagadnienia kredytowania. Obecnie pracujemy nad tym. Rozważamy udzielenie międzypaństwowej pożyczki na wsparcie budżetu, bilansu płatniczego w kwocie do 1 miliarda USD”- powiedział Rosyjski minister finansów Anton Siłuanow we wtorek.
Spotkanie prezydentów Rosji i Białorusi, o którym wspomniał szefa rosyjskiego Ministerstwa Finansów poświęcone było rozstrzygnięciu sporu naftowego i gazowego między Moskwą a Mińskiem. Według oświadczeń obu stron, konflikt został rozwiązany, a na jego techniczne zakończenie Władimir Putin wyznaczył 10 dni. Mińsk zgodził się kupować od Rosji gaz w cenie określonej w kontrakcie, a więc 130 dolarów za 1000 m3, do końca 2017 roku. Po spotkaniu Łukaszenka oświadczył, że uzgodniono też kompensację, zbyt wysokiej zdaniem Białorusi ceny gazu, poprzez „reeksport ropy”. Rocznie, dzięki możliwości reeksportu 6 mln ton surowca rosyjskiego, do białoruskiego budżetu ma trafiać dodatkowo 500 mln dolarów.
Ale pożyczka 1 mld USD, to tylko część pomocy finansowej od wielkiego brata, na która może liczyć Białoruś.
„Obecnie trwa dyskusja o warunkach udzielenia trzech lub czterech transzy z Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju (EAFSiR)”, – poinformowało rosyjskie Ministerstwie Finansów.
Każda z transzy ma wynieść 300 milionów dolarów. W sumie Białoruś otrzyma wsparcie kredytowe w kwocie 1,6 mld USD. Na dobrych warunkach. Wcześniej zapowiedź nowych rosyjskich kredytów padła na antenie telewizji państwowej z ust białoruskiego wicepremiera Władimira Siemaszko. Według niego, fundusze EAFSIR trafią na Białoruś „na bardzo korzystnych warunkach, w odpowiednim momencie i po niskich cenach. Otrzymaliśmy też obietnicę dodatkowego kredytu i też na bardzo dobrych warunkach”, – chwalił się premier.
Teraz rosyjskie Ministerstwo Finansów w rzeczywistości tylko potwierdziło prawdziwość oświadczeń białoruskich urzędników, jednak odmawia odpowiedzi na pytanie o warunki stawiane przez Moskwę, jakie ma spełnić Mińsk.
Z wyjaśnień resortu finansów FR wynika, że „w ubiegłym roku w ramach programów reformy strukturalnej dla Republiki Białoruś, strona białoruska otrzymała już dwie transze kredytów w wysokości 800 milionów dolarów”. Program kredytowy na środki z Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju białoruskie władze podpisały wiosną 2016 roku. Kwota – 2 mld euro, miała zostać przetransferowana w siedmiu transzach. Warunek ich uzyskania był jeden – reforma gospodarki.
Pierwsza transza 500 milionów USD została odebrana w marcu ubiegłego roku, druga – 300 mln – w lipcu. Na trzecią transzę kredytu z EAFSiR Mińsk liczył w październiku 2016 roku, ale w tym czasie nabrzmiewał konflikt między Białorusią i „Gazpromem”, co do kosztów i wielkości dostaw gazu i ropy naftowej.Wyjaśnijmy, że w skład rady Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju wchodzą przedstawiciele państw członkowskich Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Fundusz jest tworzony ze składek krajów EAUG, ale lwią część wnosi Rosja. Kredyty stabilizacyjne wydawane są na 1-3% do 20 lat.
Chociaż nowe pożyczki od Euroazjatyckiego Funduszu oraz kredyty udzielone Białorusi z budżetu rosyjskiego są na poziomie, który pokryje całkowicie dług „Gazpromu” w wysokości 730 milionów dolarów, nie wystarczy to jednak na pokrycie całkowitego zadłużenia zewnętrznego.
W tym roku Mińsk musi spłacić 3,6 mld USD – to kwota zadłużenia wewnętrznego i zewnętrznego na dzień 1 marca ( 1,9 mld USD długu zagranicznego, i 1,7 mld – to dług zagraniczny). Zmniejszył się on od początku roku o 28,4 mln, czyli 0,2% (w tym różnice kursowe), – poinformowało Ministerstwo Finansów Republiki Białoruś.
Największym wierzycielem pozostaje – Rosja.
W 2017 roku Rosja całkowicie zrefinansuje dług Białorusi w wysokości 750-800 mln dolarów, – poinformował w marcu, pierwszy wicepremier Białorusi Wasilij Matiuszewskij.
Ale istnieje również obowiązek spłaty wobec Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju (487,9 milionów dolarów) i dług wobec Chin (381,7 milionów USD), poinformowała agencja „BelaPAN”.
Nie należy też zapominać o ukrytych zobowiązaniach dłużniczych, o których mówią, białoruscy eksperci. Chodzi o zadłużenie białoruskich przedsiębiorstw państwowych w bankach zagranicznych.
To pożyczki z gwarancją państwa. Według niektórych szacunków, wielkość długu quasi-państwowego może przekroczyć kwoty długu zagranicznego Białorusi.
Ministerstwo Finansów Rosji i Euroazjatycki Bank Rozwoju ( zarządza środkami EAFSiR) nie wypowiada się w kwestii poziomu zadłużenia Białorusi. Ale jeśli sięgniemy do oficjalnych statystyk białoruskich, dług tego kraju wobec międzypaństwowego kredytu z Rosji wynosił 6 mld euro, i zmniejszył się w ciągu ostatniego roku zaledwie o 300 milionów dolarów. W tym roku Białoruś spłaciła 82,2 mln.
Dług publiczny Białorusi zaczął ostro iść w górę w 2013 roku. Zadłużenie zagraniczne kraju wynosi obecnie 13,6 mld USD, lub 28% PKB. Według norm europejskich to nie tak znowu dużo. Jedynym problemem jest to, że białoruska gospodarka prawie nie rośnie. Białoruski PKB spadł w 2016 roku o 2,6%, choć rząd prognozował wzrost o 0,3%. Dług wewnętrzny wynosi 5 miliardów dolarów.
Zatem w jaki sposób Mińsk może obsługiwać swoje długi? Przez generowanie wpływów walutowych od ceł eksportowych na produkty naftowe. Ponadto Białoruś zamierza spłacać długi poprzez emisję euroobligacji (800 milionów dolarów) i sprzedaż zwykłych obligacji skarbowych na rynku krajowym (360 mln USD). Ale oba te mechanizmy nie zostały wciąż zaimplementowane.
Jakie są inne możliwości zmniejszania obciążenia kredytowego? Zaciąganie nowych kredytów żeby spłacić stare. Jest kilka źródeł, różnego stopnia niezawodności. Ale przede wszystkim, refinansowanie z Rosji i z EAFSiR.
Czy to się uda? Okaże się 13 kwietnia – wówczas upływa termin ustalony przez Putina. Ale wszystko wskazuje na to, że spotkanie prezydentów w Petersburgu było naprawdę owocne, a to oznacza, że zapowiedzi upadku białoruskiej gospodarki w tym roku, były przedwczesne.
Białoruś może jeszcze poprosić o pożyczkę z Chin, ale wiele z tego nie będzie. A co najważniejsze, chińscy towarzysze wolą dać pieniądze w formie pożyczek wiązanych, czyli konkretnych projektów i zawsze z udziałem chińskich firm.
Teraz Białoruś aktywnie poszukuje zastrzyku dla budżetu na Zachodzie. W Komisji Europejskiej, Banku Światowym, Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju oraz, oczywiście, MFW.
W ubiegłym roku i w marcu br., Mińsk poprosił Komisję Europejską o pomoc w wysokości 500 milionów dolarów. Ale urzędnicy UE postawili warunki – przyznanie pomocy uzależniali od przestrzegania praw człowieka na Białorusi i wdrożenia ważnego programu kredytowego z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Na funkcjonowanie programu z MFW, powołuje się też Bank Światowy, gdy rozważa możliwość udzielenia pożyczki na rozwój kraju, ale Mińsk nie posiada takiego programu z MFW. Takowy obowiązywał w latach 2009-2010, kiedy to -nawiasem mówiąc, Białoruś przyciągnęła 200 milionów dolarów.
Kolejna runda rozmów na temat nowego programu kredytowego MFW dla Białorusi odbędzie się w dniach 21-23 kwietnia w Waszyngtonie. MFW wzywa Białoruś do reformy systemu zarządzania sektorem przedsiębiorstw państwowych, najczęściej nierentownych, ale Mińsk jak dotąd nie zdecydował się na takie kroki.
Co dalej? „Ostatni dyktator w Europie”, wraz z pogrążaniem się białoruskiej gospodarki w nowych kredytach, staje się chyba coraz bardziej elastyczny, przynajmniej wobec swojego wschodniego sąsiada.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!