Międzynarodowy serwis Priceonomics wskazuje Białoruś jako jeden z najbardziej nielubianych przez turystów krajów świata.
Najnowszy ranking, opracowany prze ekspertów serwisu na podstawie danych Banku Światowego, ocenia kraje według liczby przyjmowanych przez nich turystów zagranicznych w stosunku do całkowitej liczby ich mieszkańców.
Białoruś tradycyjnie już znajduje się w grupie krajów maruderów – na 12 miejscu, zajmując pozycję między Sudanem a Burkina Faso. Jak wyliczyli analitycy, na jednego obcokrajowca odwiedzającego Białoruś przypada 68 mieszkańców tego kraju, co świadczy o niskiej atrakcyjności turystycznej.
Z krajów postsowieckich, oprócz Białorusi w pierwszej dwudziestce anty-rankingu znalazły się jeszcze Mołdawia i Tadżykistan, i zajęły odpowiednio 3. i 19. miejsce.
Co ciekawe, takie słabe rezultaty białoruskiej turystyki przyjazdowej zostały opublikowane akurat wtedy, gdy oficjalny Mińsk liberalizuje system wizowy. I nie można powiedzieć, że wysiłki urzędników nie przynoszą efektów – przecież według statystyk z zeszłego roku przybyło do kraju ponad 282 tys. zagranicznych turystów, czyli o 65 tys. więcej niż rok wcześniej.
Problem jest zapewne gdzie indziej: Białoruś od tak dawna postrzegana jest jak swego rodzaju „biała plama” w centrum Europy, że przyciągnięcie fali zagranicznych turystów do kraju jest niemal niemożliwe.
Dla porównania, Wilno odwiedza rocznie 429 tysięcy obcokrajowców, a na terenie całego kraju mówimy o imponującej liczbie 2-3 milionów zagranicznych gości.
Gdyby nie trwająca latami polityka białoruskich urzędników, którzy przez ponad dwie dekady odmawiali ruchu bezwizowego dla obcokrajowców, turystyka na Białorusi nie byłaby gorsza niż sytuacja ich sąsiadów.
Niestety, Białorusini będą musieli płacić przez wiele lat z powodu stagnacji turystycznej.
Za to z roku na rok rośnie liczba przyjazdów zagranicznych do Polski, a 2017 okazał się pod tym względem rekordowy dla polskiej turystyki. W tym okresie nasz kraj odwiedziło 18,3 mln turystów z zagranicy. Według Polskiej Organizacji Turystycznej, ich liczba zwiększyła się o 4,5 proc. w porównaniu z rokiem 2016.
Kresy24.pl/zautra.by/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!