30-letni Dmitrij Załomski z Homla został skazany w niejawnym procesie na 2 lata łagrów za „obrazę głowy państwa, urzędnika państwowego i groźby użycia przemocy wobec sędziego”. Mężczyzna jest jest inwalidą, nie dosłyszy. Jak informuje Radio Svaboda, po odczytaniu przez sędziego wyroku, już na sali sądowej odebrano mu aparat słuchowy.
Prokuratura nie wzięła jednak pod uwagę faktu, że skazany jest głuchy i niemy.
Dmitrij pracował jako nastawniczy w przedsiębiorstwie „VIPRA” w Homlu, które zatrudnia osoby z wadą słuchu. Milicja zainteresowała się nim w lutym br., w mieszkaniu Załomskiego były przeszukania, skonfiskowano mu komputer i telefon. Dzisiejsza rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami, nawet najbliższa rodzina nie mogła w nim uczestniczyć.
„Dima słyszy bardzo słabo, nawet z aparatem” – mówi matka skazanego. Martwi się, jak jej syn poradzi sobie w kolonii karnej bez aparatu słuchowego, który został mu odebrany na sali sądowej.
Kobieta do końca miała nadzieję, że sąd na podstawie przedstawionych mu materiałów skaże go maksymalnie na tzw. „chemię”, którą odpracuje w swoim zakładzie.
„Chemia” to rodzaj ograniczenia swobody polegający na tym, mimo skierowania skazanego do pracy przymusowej, mieszka on w domu, jest pod stałym, ścisłym nadzorem milicji i obowiązuje go wiele ograniczeń.
Rodzina nie ma pojęcia, co dokładnie Dmitrij pisał na sieci, ponieważ z osobą niedosłyszącą trudno jest się porozumieć. Najwyraźniej został namierzony podczas inwigilacji pracowników firmy.
Prokuratura twierdzi, że Dimitri „używając swojego osobistego komputera i innych urządzeń na kanale w Telegramie zamieścił zdjęcie głowy państwa zawierające negatywną ocenę jego osoby”.
„Kontynuując bezprawne działania, w październiku 2020 roku opublikował w kanale telegramowym wiadomość znieważającą przedstawiciela władzy, a w lutym 2021 roku wiadomość wzywającą do gwałtownych działań przeciwko zastępcy prezesa sądu w jednym z mińskich powiatów”.
Osoby z wadami słuchu były represjonowane w Homlu już w zeszłym roku. Jeszcze przez wyborami, na jednym z wieców milicja zatrzymała siłą głuchych braci Witalija i Andrieja Bolbuchowa. Po nagłośnieniu sprawy, którą uwieczniono na licznych filmach, były minister spraw wewnętrznych Jurij Karajew nakazał funkcjonariuszom przeprosić ich.
We wrześniu 2020 r. sąd rejonowy w Homlu uniewinnił niedosłyszącego 23-letniego Aleksandra, który według zeznań milicjantów „aktywnie brał udział w nielegalnym wiecu, głośno wykrzykiwał hasła” – krzyczał „Niech żyje Białoruś!”. Chłopak został zatrzymany i pobity przez milicję podczas zamieszek 12 sierpnia.
oprac. ba za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!