25 kwietnia, w przeddzień 35. rocznicy katastrofy w Czarnobylu doszło do ataku hakerskiego na stronę internetową Białoruskiej Elektrowni Atomowej.
Na stronie elektrowni jądrowej w Ostrowcu pojawiła się wiadomość, pod którą podpisali się jakoby jej pracownicy. Autorzy listu ostrzegają o zagrożeniu, jakie niesie dalsza eksploatacja i wzywają światową społeczność do wywarcia wpływu na Łukaszenkę, by natychmiast wygasił uruchomioną niedawno elektrownię.
Ministerstwo Energetyki RB wydało komunikat, w którym informuje o włamaniu do serwisu;
„Dziś strona białoruskiej elektrowni jądrowej została zaatakowana przez nieznane osoby. Kto dokładnie za tym stoi- teraz ustalają to eksperci. Informacje opublikowane w wiadomości są fałszywe. ”
Co konkretnie napisano w liście?
„EKSPLOATACJA JEST NIEBEZPIECZNA! TRAGEDIA MOŻE SIĘ ZDARZYĆ W KAŻDEJ CHWILI!”
„My, robotnicy Białoruskiej Elektrowni Jądrowej bardzo ryzykujemy publikując ten tekst na stronie głównej naszego zakładu. Ale to jedyny sposób, by przerwać zmowę milczenia. Robimy to dlatego, że jesteśmy przerażeni. Jako pierwsi ucierpimy właśnie my”.
Autorzy listu przypominają, że podczas budowy elektrowni jądrowej w Ostrowcu, wielokrotnie dochodziło do awarii. Informacje o kilku z nich trafiały do mediów, ale większość była zatajana przez kierownictwo. Piszą, że pierwszy reaktor, osłona którego została uszkodzona podczas transportu został włączony, choć nie był jeszcze do tego gotowy. Decyzja o włączeniu to efekt potężnej presji ze strony władz.
„Od tego czasu system nie został do końca wyregulowany, co wywołuje ciągłe problemy z instalacjami. Prace remontowe odbywają się w niebezpiecznych warunkach. Z tego powodu dochodzi do wypadków, w tym śmiertelnych”, alarmują autorzy listu.
„Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze może się zdarzyć w każdej chwili. Mamy świadomość, że po opublikowaniu tego tekstu KGB zacznie nas namierzać.
A to może się dla nas zakończyć najpoważniejszymi konsekwencjami. Ale konsekwencje dla naszych rodzin, dla całej Białorusi i krajów sąsiednich będą jeszcze gorsze, jeśli nie zostaną podjęte pilne kroki w celu wstrzymania elektrowni.
Już wcześniej wielu mówiło: Białoruska Elektrownia Jądrowa to bomba zegarowa. Jesteśmy zmuszeni to zdementować, co elektrownia jądrowa to mina, na którą już wdepnięto. Podnieś nogę, a wybuchnie”, alarmują hakerzy.
Piszą, że komunikat postanowili opublikować w przededniu rocznicy tragedii w Czarnobylu, gdy cały świat wspomina ofiary zbrodniczego zaniedbania kierownictwa Związku Radzieckiego, i że białoruskie przywództwo niewiele różni się od sowieckich poprzedników.
„Ta wiadomość jest wołaniem o pomoc. Błagamy całą społeczność światową o wywarcie presji na Łukaszenkę i domagamy się natychmiastowego zamknięcia elektrowni przy wsparciu zagranicznych specjalistów, aby uczynić to w możliwie najbezpieczniejszy sposób”.
7 listopada, w rocznicę rewolucji październikowej, samozwańczy „prezydent” Białorusi Aleksander Łukaszenka ogłosił, że Białoruś staje się państwem atomowym, ponieważ została tam uruchomiona elektrownia jądrowa (pierwszy blok).
9 listopada Ministerstwo Energetyki Białorusi ogłosiło awarię pierwszego bloku elektrowni jądrowej Białorusi.
Pierwotnie, zakończenie budowy i pełne rozpoczęcie eksploatacji elektrowni o mocy 2,4 tys.MW planowano na lata 2019-2020, ale pojawiły się opóźnienia wynikające z awarii, terminy przesunięto na lata 2019-2022.
Białoruś buduje elektrownię jądrową w pobliżu miasta Ostrowiec przy granicy z Litwą według rosyjskiego projektu WWER-1200. Będzie się ona składała z dwóch bloków o mocy 1200 MW każdy.
Rząd litewski twierdzi, że podczas budowy stacji nie spełniono wymogów bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Białoruś kategorycznie odrzuca oskarżenia.
W 2017 roku litewski Sejmas uznał, że białoruska elektrownia jądrowa jest niebezpieczna i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, środowiska i zdrowia ludzi.
oprac. ba za nn.by/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!