Czy potrzebna jest Putinowi Białoruś ? Jako strategiczna baza wojskowa – tak. Białoruś może okazać się dużo bardziej istotniejsza dla rosyjskiego system niż Ukraina – twierdzi Lilia Szewcowa z politolog z Instytutu Brookings w Waszyngtonie.
W wywiadzie dla „Białoruskiego Partyzanta” Szewcowa mówi, że Rosja, jako taktykę przetrwania przyjęła politykę militaryzacji, która ma być czynnikiem zastraszania wszystkich możliwych sojuszników w ramach Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, a także krajów sąsiednich.
„Myślę, że prezydent Rosji, a w zasadzie rosyjska rządząca na Kremlu „kamanda”, działa, kierując się logiką bobsleja. Usadowili się w saniach, a one niosą ich po tym torze”.
Zdaniem Szewcowej taktyka Kremla ma wywołać strach; „Widzicie co się dzieje ? To samo może przydarzyć się i wam!”.
Ale oprócz czynnika odstraszającego, – mówi Szewcowa, ważna jest jeszcze jedna kwestia:
„Rosja i Kreml nie są zupełnie zainteresowane podbojami terytorialnymi”.
Zdaniem eksperta, sytuacja z Krymem jest wyjątkowa, ponieważ Krym w percepcji rosyjskiej elity zawsze był sowiecki-rosyjski. „Krym, to wyjątek w planie podboju terytorialnego, neutralizacja kompleksu niższości w sposób pokojowy. Ale podbój terytorium w wyniku krwawej wojny, to dla wyczerpanego już rosyjskiego budżetu – nadmierne obciążenie.
– Dlaczego Kreml idzie teraz na Mariupol i, najprawdopodobniej, będzie poszerzać granice Ługańska i Doniecka aż do granic administracyjnych? Dla Kremla, w ramach tej taktyki, to najbardziej oczywisty sposób, żeby zmusić inne siły i państwa do posłuszeństwa– to militarny podbój terytorialny …. Ale nie jest on celem samym w sobie. Moskwa chce zrzucić z siebie ciężar DNR i LNR. Utrzymywać to – po co?”- mówi Lilia Szewcowa i podkreśla, że militarny, siłowy podbój ma być czynnikiem przymusu.
– Kremlowska elita jest bardzo pragmatyczna, uważa ekspert. Do pewnego stopnia zsowietyzowana, ale nie sowiecka, nie chce rozszerzenia Imperium Rosyjskiego. Nie chce utrzymywać nowych krajów i nowych terytoriów.
Czy Kremlowi potrzebna jest Białoruś? Jako strategiczna baza wojskowa – tak. I być może Białoruś okaże się znacznie ważniejsza dla rosyjskiego systemu niż Ukraina. Dlatego, że Białoruś to nie tylko końcówka wojskowo – strategicznych arterii na Europę. Białoruś – to klucz do państw bałtyckich” – podkreśliła Szewcowa.
Kresy24.pl/belaruspartisan.org
1 komentarz
Falister
25 lutego 2015 o 19:32Jak świat światem, nigdy nie był Rusek dla nikogo bratem.