Białoruscy najemnicy walczący w Donbasie mogą bezkarnie przenikać na Białoruś przez niestrzeżoną granicę z Rosją. Ich zidentyfikowanie jest prawie niemożliwe – przyznaje w rozmowie z ERB minister spraw wewnętrznych Białorusi Igor Szuniewicz.
Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest bezsilne. Wychwycenie Białorusinów walczących na Ukrainie i powracających do kraju przez rosyjsko – białoruską granicę jest praktycznie niemożliwe. Przede wszystkim dlatego, że nie prowadzona jest tam kontrola graniczna.
– Z terytorium Rosji zupełnie swobodnie mogą do nas przeniknąć te osoby. Pozostaje kwestia operacyjnego zidentyfikowania ich tutaj, zbierania odpowiednich materiałów. Zajmujemy się tym, choć pojawiają się trudności, ponieważ brakuje komponentu z granicy. Nie mamy możliwości obserwowania wszystkich, którzy stamtąd przybywają. Jest tylko jeden instrument, który możemy wykorzystać – system zakupu biletów kolejowych” – mówi w rozmowie z Europejskim Radiem dla Białorusi minister.
Szuniewicz przyznaje, że jeśli człowiek, który powraca z Ukrainy nie afiszuje się, że walczył w Donbasie, że brał udział w wojnie, jeśli sam nie przedstawi dowodów np. w Internecie , to jego wykrycie jest praktycznie niemożliwe.
Szef MSW mówi, że podległy mu resort korzysta z informacji Eropolu i Interpolu, kolegów z Ukrainy i „innych źródeł informacji”. Podkreśla, że ponieważ możliwość pozyskanie informacji z regionów zajętych przez bojowników z DNR i LNR jest skomplikowana, służby zdane są na czujność Białorusinów.
Przypomnijmy, kilka dni temu minister Szuniewicz poinformował, że do Komitetu śledczego RB wpłynęły materiały dotyczące 12 obywateli Białorusi, biorących udział w walkach w Donbasie. Według ministra, śledczy muszą ustalić, czy zebrane materiały są wystarczające by wszcząć sprawę karną z artykułu „najemnictwo”.
Kresy24.pl/euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!