Kresy Wschodnie, stanowiące istną mozaikę narodowościową, wydały kilku obywateli RP rosyjskiego pochodzenia, wywodzących się z rodzin porewolucyjnej emigracji rosyjskiej. Kilkoro z nich okazało się polskimi patriotami, ujawniając głębokie zaangażowanie żołnierskie. Zapisali złote zgłoski w historii AK, walczącej na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie.
Kolejnym obywatelem II RP pochodzenia rosyjskiego (i wyznania prawosławnego) był Włodzimierz Jurasow ps. „Wiarus” pochodzący z Wileńszczyzny. Urodził się 26 sierpnia 1923 r. w Wilnie, był synem Jerzego i Marii, Rosjan należących do kościoła prawosławnego. Włodzimierz pobierał nauki w wileńskim Gimnazjum i Liceum im. Króla Zygmunta Augusta. Ze środowiska szkolnego wywodziło się wielu przyszłych przyjaciół i partyzanckich legend. Pozaszkolne zajęcia Włodzimierza zdominowało żeglarstwo, gdy dostał się do 1. Wileńskiej Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta tzw. „Błękitnej Jedynki Żeglarskiej”.
Po wybuchu II wojny światowej, choć raczej dopiero po czerwcu 1941 r., a „najpewniej w końcu 1942 r.” zaczął konspirować w Samodzielnym Okręgu Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) Wilno. Przystań „Błękitnej Jedynki Żeglarskiej” u zbiegu Wilii i Wilenki (Wilejki) była miejscem spotkań konspiracyjnych wileńskiej AK. Po półtora roku, 22 października 1943 r. doszło do przerzutu samochodem ciężarowym dziesięciu konspiratorów, pod wodzą Mariana Korejwo ps. „Milimetr”. Ochotnicy-wilniacy trafili do oddziału por. Gracjana Froga ps. „Góral” (od listopada 1943 r. ps. „Szczerbiec”). Tak to zapamiętał Józef Bandzo ps. „Jastrząb”, który dwa tygodnie wcześniej przed Jurasowem trafił do oddziału: „Było nas dwudziestu czterech. Jak oni dołączyli [wspomniana dziesiątka „Milimetra”] było na trzydziestu czterech. Poznałem Jurasowa w październiku 1943. Koledzy mówili, że Jurasow to Rosjanin, choć nikt nikogo nie wypytywał, kto kim jest. Jeden do drugiego coś tam powiedział, ale znaliśmy się pod swoimi pseudonimami. Później się blisko przyjaźniłem z Jurasowem, ale na tych terenach [Polski pojałtańskiej]”. Tak powstawał trzon 3. Brygady Wileńskiej AK.
Dowódca przydzielił Jurasowa, nadając mu ps. „Wiarus” ,do sekcji „Milimetra” drużyny Władysława Markowskiego ps. „Dżumba”. Rosjanin złożył przysięgę 11 listopada 1943 r. rozpoczynając życie partyzanta AK, nie posiadając żadnych umiejętności żołnierskich. „Wiarus” pod ostrym drylem Romualda Rajsa ps. „Bury” przeszedł intensywne szkolenie, uzyskując wysoką sprawność bojową. Marian Korejwo tak zapamiętał trening: „Szefostwo wyszkolenia objął „kpr. zawodowy «Bury» (ćwiczenia), który w Brygadzie awansował do stopnia podporucznika. […] Przed wojną pełnił służbę w 85. pp. w Nowej Wilejce. Był to doskonały szkoleniowiec, bezlitosny w osiąganiu podstawowych celów. Wypruwał z nas ostatnie poty i siły. […] zamiast odpoczynku lub wolnego czasu mieliśmy naukę o broni, topografię, czyszczenie broni itp. Poznawanie broni, którą posiadaliśmy, było dokładne i dogłębne”. Włodzimierz charakteryzował się dużą tężyzną fizyczną, co udowodnił na początku listopada 1943 r. Wtedy dwóch naszych chłopaków – jeden z nich był pływakiem, a był to «Wiarus» – pomimo lodowatej wody, gdyż był to początek listopada, przepłynęli wpław dość szeroką w tym miejscu rzekę [Wilia] i przeciągnęli prom na naszą stronę”, pozwalając 38-osobowemu oddziałowi przeprowadzenie przeprawy.
Jednym z pierwszych zadań bojowych „Wiarusa” był udział w ataku na miasteczko Worniany, gdzie został rozbity posterunek obsadzony przez pluton Litauische Polizei Bataillon F/256. Po wypożyczeniu młotów kowalskich oddział AK uwolnił z miejscowego aresztu 70 osób (w tym grupy Żydów), rozbijając więzienną bramę. Jesień 1943 roku to już czas (po Nalibokach) otwarcie wrogich relacji z sowiecką partyzancką, działającą na Kresach Wschodnich (Zachodnia Białoruś i Białostoczcyzna). Brygady i oddziały, walczące z „biało-Polakami” z AK, podlegały Białoruskiemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego (Белорусский штаб партизанского движения). Przykładowo:„[w] połowie listopada 1943 r. w pobliżu Mikuliszek grupę sowiecka została ostrzelana przez stojącego na warcie «Wiarusa» […]”.
Już po tym incydencie dołączył do 3. Brygady AK w grudniu 1943 r. Olgierd Christa, który tak zapamiętał pierwsze partyzanckie spotkanie „gimnazjalnego i trzeciobrygadowego kolegi [jak go określił] z pochodzenia Rosjanina”: „W grupie spotkałem kolegów gimnazjalnych Włodzimierza Jurasowa «Wiarusa» i Henryka Siemaszkę «Dłuższego». Zaimponowali nam uzbrojeniem, lornetkami, skrzyżowanymi na piersiach paskami [koalicyjkami, będącymi oporządzeniem wojskowym]. Był okres wczesnozimowy, z braku płaszczy wojskowych nosili półkożuszki wygodne w czasie marszu. Włodzimierz uczestniczył w kolejnych walkach oddziału”.
Początek roku rozpoczął się od odparcia ataku plutonów policji pomocniczej litewskiej oraz żandarmerii niemieckiej pod dowództwem Leutnanta Schnabela przez partyzantów AK. Polacy kwaterowali 8 stycznia 1944 r. w Mikuliszkach. „Wiarus” znakomicie wyszkolony w obsłudze swojego 7,62 mm ręcznego karabinu maszynowego Diegtiariow DP wz. 1927 (DP-27): „Demonstrował sposób rozbierania i składania rkm-u «Wiarus». Był on pierwszym sekcyjnym i do tego celowniczym omawianego rkm-u […] Zaraz za mną przypełzł «Wiarus» ze swoim amunicyjnym Szwagrem. «Wiarus» ustawił pomiędzy domem, a sągiem drzewa swojego diegtara [DP-27] i zaczął kosić po tyralierze wroga. Ta zaś zaraz w tym miejscu pękła i ci, co pozostali przy życiu zaczęli uciekać, by schować się za krzaki na bagnach” – wspominał „Milimiter”. Polaków wsparł oddział rozpoznania konnego. Kawalerzyści uderzyli we flankę tyraliery, zmuszając Litwinów do odwrotu, którzy stracili do 33 zabitych, w tym ppor. Schnabela (wliczając to dobitych rannych jeńców). Poległo pięciu partyzantów AK, m. in. por. Piotr Motylewicz ps. „Szczepcio” – wszyscy zostali pochowani w Mikuliszkach, gdzie na miejscowym cmentarzu zaczęto składać poległych żołnierzy „Szczerbca”. Od drugiej połowy grudnia 1943 r. do końca lutego 1944 r. 3. Brygada AK współpracowała z 6. Brygadą AK dowodzoną przez por. cc. Adama Boryczkę ps. „Tońko”.
Następnie Brygada „Szczerbca” przy współudziale 8. Brygady AK por. Witolda Turonka ps. „Tur”, 9. Brygady AK chor. Jana Kolendy ps. „Mały”, 12. Brygady AK por./kpt. Hieronima Romanowskiego ps. „Cerber” i 13. Brygady AK por. Adama Walczaka ps. „Nietoperz” zdobyła w nocy z 13 na 14 maja 1944 r. miasteczko Murowana Oszmianka. W walce pokonały 1. kompanię 310. batalionu Litewskich Oddziałów Miejscowych/ Litewskich Oddziałów Specjalnych (Lietuvos Vientiné Rinktine – LVR/ Litauische Sonderverbände) utworzonych przez gen. ppor. Povilasa Plechavičiusa. W boju o Murowaną Oszmiankę 8. pluton (2. drużyna 1. pluton szturmowy) 3. Brygady AK był dowodzony przez Jurasowa. Ponadto została pokonana 2. kompania 310. batalionu LVR w Tołminowie. Litwini stracili 60 zabitych, ponadto 200 policjantów trafiło do niewoli – następnie zostali wypuszczeni w samej bieliźnie w kierunku Wilna, Jaszun i Oszmian. Zginęło 10-11 partyzantów AK oraz 20-25 zostało zranionych.
„Wiarus” został awansowany na podporucznika czasu wojny. Innymi akcjami zbrojnymi 3. Brygady AK były potyczki i dezorganizacja administracji niemieckiej w: Adamkowszczyznie, Białej Wace, Czarnym Borze, Graużyszkach, Kieni, Mickunach, Pawłowie, Rudomino, Sienkowszyznie, Szumsku czy Wojdatach. W lipcu 1944 r. Jurasow walczył o Wilno jako dowódca 1. plutonu w 4. kompanii w szeregach 3. Brygady Wileńskiej AK kpt. „Szczerbca”. Dalsze działania niepodległościowe Jurasowa na Wileńszczyźnie wiązały się z dramatem żołnierzy Wileńskiej AK, których dowódcy byli aresztowani, a większość żołnierzy trafiła do obozu w Miednikach Królewskich.
Po aresztowaniu „Szczerbca” pełniącemu obowiązki dowódcy 3. Brygady Wileńską AK ppor. Rajsowi udało się zdemobilizować większość podwładnych, a broń ukryć. Jednak 120-osobowa grupa partyzantów, wśród nich „Wiarus”, uzbrojona w stare belgijskie karabiny, zdecydowała się podążyć do Wilna, licząc na oficjalne rozbrojenie, co przeprowadziły oddziały WW NKWD. Jak większość żołnierzy ppor Jurasow został zesłany z kilkudziesięcioma żołnierzami 3. Brygady Wileńskiej AK trafił w sierpniu 1944 r. do obozu filtracyjnego utworzonego w dawnych stajniach stadniny w Miednikach Królewskich.
Tam „było w obozie stłoczonych 7-8 tysięcy ludzi”. Stąd „Wiarus” uciekł z trzema kolegami, jak wspominał Marian Korejwo ps. „Milimetr”: „Porozumiałem się z «Wiarusem» [Włodzimierz Jurasow], który był w 3. Brygadzie dowódcą plutonu w IV kompanii oraz z dwoma kolegami z VI Brygady «Konara». Postanowiliśmy uciekać […] Idąc spokojnie minęliśmy jednego wartownika, a następnie drugiego. Będąc w połowie drogi między drugim, a trzecim wartownikiem, na dany sygnał, raptem wystartowaliśmy w lewo do krzaków. Ruszyliśmy sprintem, jakby to start do stumetrówki. […] Po przebiegnięciu około 100 m, skręciliśmy w kierunku północno-wschodnim na majątek [w pobliżu Miednik], gdzie miały na nas czekać ubrania i ewentualnie jakieś dokumenty”. Dzięki otrzymanemu samogonowi mogli „za opłatę w płynnej walucie” przejechać się sowiecką ciężarówką, która dowiozła ich wsi Góry. Stąd pieszo przez Górną Kolonię Wileńską, ominęli patrole NKWD, docierając do rodzinnego miasta.
Nic pewnego nie jest wiadome na temat pobytu Jurasowa w Wilnie po ucieczce z obozu – zapewne jak większość dotychczasowych konspiratorów, usiłował przeżyć, nawiązując pozrywane kontakty. Później jak wielu jego kolegów poddał się repatriacji na tereny Polski za „linią Curzona”. Tuż po zakończeniu II wojny światowej Jurasowa spotkał w maju 1945 r. w Krakowie dawny kolega z 3. Brygady Wileńskiej AK, Henryk Siemaszko ps. „Dłuższy”. Wówczas „Wiarus” oświadczył mu, że idzie walczyć o wolne wybory, trafiając na Białostocczyznę, do 5. Brygady mjr Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka”.
Feliks Koperski
Foto: IPN, Wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!