Żona i siostra więźnia politycznego – Alesia Bialackiego, odwiedziły go dziś w kolonii karnej w Bobrujsku. Spotkanie trwało dwie godziny, ale kobiety mogły porozmawiać z mężem i bratem tylko przez słuchawkę zza szyby.
„Pojechałam do kolonii razem z siostrą Alesia, Olgą. Rozmawiałyśmy z nim po kolei, bo słuchawka była tylko jedna. Interesowało go to co dzieje się na wolności. Mogłyśmy jemu przekazać jedynie informacje o charakterze neutralnym. Co do jego stanu zdrowia i warunków życia, mogę oczywiście przytoczyć słowa Alesia: „ Czuję się dobrze, i zachowuję dobry nastrój”. Ale musimy zrozumieć, że do tych słów należy odnieść się, mając na uwadze warunki, w jakich zostały wypowiedziane” – powiedziała portalowi charter97.org Natalia Pińczuk.
Żona Bialackiego powiedziała, że Aleś nadal pracje on w szwalni.
„On pakuje różnego rodzaju asortyment, który produkowany jest w bobrujskiej kolonii, co zajmuje mu faktycznie cały dzień.
Natalia Pińczuk wyjaśniła, ze zgodnie z grafikiem, w tym roku przysługują jej jeszcze dwie wizyty u męża. W połowie listopada ma być długoterminowe widzenie i jednodniowe – 21 grudnia.
Na początku sierpnia władze kolonii zezwoliły na przekazanie Bialackiemu pierwszej w tym roku paczki z produktami żywnościowymi.
Przypomnijmy, Aleś Bialacki został aresztowany 4 sierpnia 2011 roku po tym, jak prokuratura polska przekazała na wniosek białoruskich śledczych wyciągi z konta bankowego Bialackiego, na którym przechowywane były środki od zagranicznych donorów, na działalność programową „Wiasny”, czyli dla Białorusinów represjonowanych przez reżim Łukaszenki.
Obrońca praw człowieka został skazany na 4,5 roku łagru o zaostrzonym rygorze oraz wysoką karę grzywny. W listopadzie 2012 roku zostało skonfiskowane mieszkanie formalnie należące do Alesia Bialackiego, w którym mieściło się biuro „Wiasny”.
Kresy24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!