Elita rosyjskich sił bezpieczeństwa rozumie, że wojna z Ukrainą jest faktycznie przegrana, dlatego Putin nie wydaje im rozkazu użycia broni jądrowej, ponieważ rozumie, że mogą go nie wykonać i stanie się to bodźcem dla zamach stanu. Taką tezę wysunął Christo Grozew, dziennikarz śledczy z międzynarodowej grupy Bellingcat.
„Myślę, że zwłaszcza poinformowana elita w siłach bezpieczeństwa rozumie, że wojna jest przegrana. Ponieważ wojna została określona jako coś, co musi zostać zakończone w ciągu tygodnia. To, co się teraz dzieje, jest rodzajem „drugiej” wojny, która jeszcze nie została przegrana do końca. Ale pierwsza jest już przegrana. Z pewnością. Szansa na wygranie drugiej wojny też nie jest zagwarantowana. Widzimy prognozy, których nie można nazwać optymistycznymi z rosyjskiego punktu widzenia, u tych, którzy są dostatecznie poinformowani i mogą swobodniej wyrażać swoją opinię” – wyjaśnił.
Według niego elita sił bezpieczeństwa uważa, że jest bardzo mało sposobów na wygranie wojny bez mobilizacji, ale Putin tego nie deklaruje ze względu na prawdopodobieństwo wybuchu społecznego.
„I wśród sił bezpieczeństwa panuje pesymizm co do tego, jak wyjść z tego” – powiedział dziennikarz.
Jego zdaniem, jeśli Putin wyda rozkaz użycia broni jądrowej, to jeden z wykonawców odmówi. Stanie się tak dlatego, że wśród sił bezpieczeństwa nie ma pewności, czy Putin będzie za trzy miesiące u władzy i czy będzie w stanie ją utrzymać.
„Ta odmowa będzie wyzwalaczem, najprawdopodobniej zamachu stanu, ponieważ po odmowie choćby jednego z tej piramidy odpowiedzialności wykonania rozkazu cara, wszystko upadnie bardzo szybko. Aby Putin decydował się wydać rozkaz użycia broni jądrowej, musi mieć pewność, że wszyscy w łańcuchu wykonają rozkaz, rozumie bowiem, że nawet jeśli jeden z pięciu, którzy muszą konsekwentnie nacisnąć przyciski, nie wykona rozkazu, będzie to sygnał nieposłuszeństwa, a być może nawet fizycznej śmierci samego siebie” – wyjaśnił.
„Dlatego dopóki nie jest pewien, że wszyscy się zastosują, nie wyda tego rozkazu. A dlaczego myśli lub może sądzić, że ktoś nie wykona rozkazu? To samopoczucie w łonie funkcjonariuszy służb specjalnych, że nie wszystko jest oczywiste: czy Putin będzie u władzy za trzy miesiące. Dlatego nie mogą przyjąć od niego gwarancji, że zagwarantuje im bezpieczeństwo” – dodał.
Dostrzega także największy potencjał protestacyjny wśród najlepiej poinformowanych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.
Opr. TB, https://www.facebook.com/radiosvoboda/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!