Ciekawe ile jeszcze czasu zabierze rosyjskiemu dowództwu zrozumienie, że to rozwiązanie po prostu się nie sprawdza.
Ukraińska 79 Brygada Desantowo-Szturmowa zniszczyła dronem kolejny rosyjski czołg-żółw pod Nowomichajłowką w Obwodzie Donieckim. Jak zwykle, jego dodatkowe metalowe opancerzenie nie na wiele się zdało. „Trzech rosyjskich czołgistów z tej pancernej szopy zajęło już miejsca w pierwszym rzędzie na koncercie Kobzona” – napisali ukraińscy żołnierze w komentarzu do nagrania.
Ktoś mógłby sądzić, że tak duża liczba zniszczonych rosyjskich czołgów-żółwi powinna w końcu komuś w rosyjskim dowództwie dać do myślenia, że może jednak nie tędy droga. Ale w Rosji to tak nie działa.
Przecież to rozwiązanie wymyślił gdzieś w Moskwie jakiś ważny generał i może nawet dostał za to medal i premię, a zatwierdził to z pewnością sam minister obrony, jeśli nie osobiście prezydent. A przecież „nieomylne dowództwo i Naczelny Wódz” nie mogą się mylić z definicji.
Również rosyjska propaganda wiele razy opiewała tę „genialną myśl techniczną”. A skoro ruska gazeta coś pisze, to przecież nie może to być nieprawdą? Więc rozwiązanie jest z pewnością dobre i nie można z niego tak po prostu zrezygnować. A skoro rzeczywistość tego nie potwierdza, to tym gorzej dla rzeczywistości.
Zobacz także: Ślepy, głośny i głupi. Witajcie w rosyjskim żółwio-czołgu! (WIDEO)
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!