W artykule „Polski strach” niemiecki „Süddeutsche Zeitung” komentuje, że pierwsza wizyta polskiego prezydenta w Estonii w rocznicę podpisania paktu Hitler–Stalin jest „patriotyczno-populistycznym manewrem”, podobnie jak postulat stałej obecności sił NATO, który zostanie ponownie wysunięty przez Dudę i jego estońskiego kolegę Toomasa Ilvesa.
Autor komentarza ocenia, że obaj prezydenci nie są osamotnieni, a ich argumenty, „że Rosja wypowiedziała zobowiązania, które były podstawą rezygnacji z NATO-wskich baz we wschodniej Europie są bardziej przekonujące niż postawa polityków w Berlinie i gdzie indziej w UE, gdzie ulega się iluzji, że Kreml jest skłonny do współpracy”.
Z kolei w artykule zatytułowanym „Na dystans do UE” autor zauważa, że nowy prezydent Polski „orientuje się na Wschód”, dlatego z pierwszą wizytą zagraniczną udał się do Tallina, a nie do Berlina, Paryża czy Brukseli, zaś miejsce, data 23 sierpnia – w rocznicę podpisania paktu Hitler-Stalin 23 sierpnia 1939 roku i rozmówca prezydenta Dudy zostały starannie wybrane.
O estońskim prezydencie komentator „Süddeutsche Zeitung” pisze, że Ilves lubi krytykować tych ludzi w Niemczech, którzy naiwnie okazują zrozumienie dla Rosji i tak jak Duda domaga się stacjonowania wojsk NATO w Europie wschodniej właśnie dlatego, że Niemcy do tej pory się temu sprzeciwiały.
28 sierpnia polski prezydent przyjedzie do Berlina, pisze niemiecki dziennikarz, gdzie spotka się z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem, kanclerz Angelą Merkel i szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem-Walterem Steinmeierem. Także przy tej okazji polski prezydent będzie nalegał na NATO-wskie bazy, lecz bazy to nie jedyny postulat, „którym zespół Dudy, przynajmniej retorycznie chce zademonstrować Berlinowi nową pewność siebie”, a Polska generalnie aspiruje do odgrywania ważniejszej roli w Europie – pisze SZ.
Kresy24.pl/dw.com
1 komentarz
Lwowiak mały
24 sierpnia 2015 o 23:48„… Niemcom to nie w smak?”
Poroszenko też nie w smak tworzenia nowych formatów…
Jest jak Łukaszenka, dwulicowiec. Liże dupę Polsce błagając o wsparcie a włazi z nią bez wytarcia Niemcom i Francuzom … za chwilę i Ruskim.
To czego można spodziewać się po Ukrainie? Oby nie tego samego co po Ruskich bo nie będzie międzymorza.