Azerska opozycja uznała, że milioner z rosyjskim paszportem będzie jej najlepszym kandydatem na prezydenta. Tyle że pojawił się problem: Rustam Ibragimbekow, bo o nim mowa, wciąż przebywa w Rosji i na razie wracać do Azerbejdżanu nie zamierza.
Wybory prezydenckie w Azerbejdżanie mają się odbyć już za 2,5 miesiąca. Tymczasem Rustam Ibragimbekow nie zarejestrował się jeszcze jako kandydat na prezydenta i, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie powrócił do kraju. Złożył wprawdzie w lipcu wniosek o zrzeczenie się obywatelstwa rosyjskiego, ale Rosja go jeszcze nie rozpatrzyła.
O problemie, jaki stwarza ta sytuacja, debatowała 30 lipca azerska opozycja, która spotkała się z Ibragimbekowem w stolicy Gruzji. Liderzy głównych opozycyjnych partii Azerbejdżanu tworzących Narodową Radę Sił Demokratycznych mieli tam rozmawiać o możliwości wyłonienia innego kandydata.
Wybory prezydenckie w Azerbejdżanie odbędą się 16 października.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!